W 1943 roku wróciłem z Junaków do domu i aby nie siedzieć bezczynnie, i nie wpaść w ręce Niemców postanowiłem wstąpić do partyzantki. Razem z kolegą udaliśmy się do pewnego domu, gdzie mieszkała rodzina, która należała do Ruchu Oporu. Mieszkali w miejscowości Lipnik. Kolega przedstawił mnie całemu zebranemu tam towarzystwu. Okazało się, że jeden z mężczyzn którzy tam byli znał mojego ojca, więc po tym rozpoznaniu poczułem się już dużo pewniej. Już tego samego dnia na miejscu złożyłem przysięgę. Dostałem...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "Puchaczów"
W Puchaczowie wprawdzie nie mieliśmy ładnego mieszkania, jeszcze pracowało się przy lampie naftowej, nigdzie nie było światła elektrycznego, wszyscy mieli lampy naftowe, ale jak to w tym wieku, człowiek nie cierpiał z powodu trudności. Miejscowość była piękna i zimą i latem. W zimie – jakieś sanki, w lecie - jakaś rzeczka płynęła, to się można było pokąpać. Były łąki, lasy. Wprawdzie ojciec był jeszcze wtedy młodym nauczycielem, ale na tyle zarabiał, że ta pensja wystarczała na utrzymanie domu. Człowiek nigdy...
Nazywam się Zdzisław Kazimierz Skaruch, syn Karola. Urodziłem się w takiej miejscowości niewielkiej za Łęczną – ona się nazywa Ciechanki, gdzie ojciec miał placówkę jako nauczyciel. O ile ja pamiętam dobrze, to była jakaś szkoła czteroklasowa. Tam rodzice mieszkali i tam ja się urodziłem właśnie w tej szkole. A urodziłem się 15-go marca 1928 roku, czyli jestem młodszy o 8 lat od Jana Pawła II. Tamże z tych Ciechanek ojciec się przeniósł kilka kilometrów dalej do miejscowości Puchaczów, tam gdzie...
Puchaczów to od Żydów był prawie żydowski. Takie sklepiki były małe, Żydzi się zajmowali przeważnie handlem. Kupowali krowy, cielęta i sprzedawali. Jak szabas był, to zamknięte wszystko i dopiero w niedzielę mógł sprzedawać swoje. To żydowskie święto było. W Puchaczowie taki był staw, łąka, tam rzeka płynęła przed Puchaczowem, Świnka, i taki był mały domek, tam kąpiel zawsze robili – w piątki Żydzi tam szli się kąpać. Bożnica była w Łęcznej, duża, a tak to Żydzi siedzieli tam gdzieś w...
Zaczęłam chodzić do szkoły w [19]32 roku. To była nowa szkoła, moje siostry chodziły jeszcze po mieszkaniach. W [19]32 roku oddali szkołę, to była ładna szkoła, piętrowa, sala gimnastyczna była. Przed wojną była ta jedna, później była tam jakaś jeszcze w Ostrówku sześcioklasowa, a ta była siedmioklasowa. Były sale, był pokój nauczycielski osobno. Na drugim piętrze była sala gimnastyczna. Na gimnastykę mieliśmy ubrania, majtki takie, nazywały się szarawary, i bluzka biała, zwykła. Okna były duże, schody smarowane ropą, ciapy trzeba...
W czasie wojny bywałem w Lublinie, na piechotę chodziłem. Szedłem na piechotę w zimie, raniutko jeszcze było, patrzę skręcane coś saniami. No idę, patrzę, leży człowiek zabity. Później się dowiedziałem w Ostrzeszowie, że Niemcy zabijali. O co tu chodziło? Raniutko jechało dwóch mężczyzn, zabili wieprzka i raniutko chcieli go zawieść, bowiem szmugle to byli tak zwane. Ludzie drogo płacili, bo nie mieli co jeść i ryzykowali w nocy, bo Niemcy jak złapali zabijali, zabierali i zabijali. Jechałem na podwody tam...