błogosławieństwo. [...] Przed tymi poklonami ten drużko wyglaszał odpowiednią mowę. Pan mlody klaniał się swoim rodzicom, całował ich w rękę, rodzicom, dziadkom, stryjkom, wujkom, a oni go blo, błogosławili. I to, to, to byl ten własnie rano u pana mlodego przed wyjazdem do cerkwi, na ślub. I teraz jechał pan młody z drużkiem, marszałkami, sami mlodzi jechali do panny młodej, żeby zabrać jo do cerkwi, do ślubu. A chlopaki, kawalerzy, tórzy nie byli w weselu robili tako zachorodke, po polsku...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "przyjazd po pannę młodą"
Tak, rodzice, rodzice [podejmowali decyzje], taże z milości to nie wychodzili za mąż dziewczyny, tyko jak rodzice. I był taki swat zwany dywosnubem, czyli po polsku dziewosłębem, to dawne po polsku tak nazywali, dziewosłęb. On wlaśnie yy swatal, chodzil do tej dziewczyny z kawalerem.[...] [Majątek] też brano pod uwagę. A i też później już z kawalerem do dziewczyny przychodzil swat zwany drużko i on robil zaręczyny. Wiązał ręcznikiem ręce panny mlodej i tego kawalera, a przed weselem odbywaly się tak...