Miałam Polar, polską lodówkę, kupiłam właśnie na ulicy Szewskiej w siedemdziesiątym czwartym roku. Do dzisiaj nie chodzi, ale do kwietnia chodziła. Dostałam drugą lodówkę od siostry, to ta lodówka stała bodajże ze sześć lat. No i teraz była decyzja - czy wywalić starą, czy wywalić tę, którą dostałam od siostry. Zadecydowałam [że starą], ponieważ już uszczelki i zamrażalnik zaczęły wysiadać.Odmrażanie było zupełnie inaczej. Tam trzeba było zabezpieczyć na dole, bo nie było takich miejsc, gdzie ściekała woda, tylko na przykład...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "przedmioty codziennego użytku w PRL"
Była kuchnia wstawiona, i były... szafka, taka szafka jedna z takim przedłużeniem, no i chyba nic więcej... Ale od czego Polak jest? Polak zawsze potrafi. Zaraz powstały jakieś meblowe sklepy i znów się czekało, tam gdzieś szukało znajomości. Szafki się kupowało, nie było wyboru, jednakowo – zaszło się do sąsiadów, u nich takie same. Byli ludzie co stawali w kolejce, byli ludzie co szukali znajomości. Na przykład, myśmy zawsze imieniny robili i mieliśmy szynkę i wszystko, bo znajoma w sklepie...
Natomiast później właśnie cała ta oprawa: kupić telewizor - Rubina, musiało się mieć kolorowy. Polskie były Jowisze, takie składaki – tutaj na Choinach, u nas w Lublinie. To za meblami stać, no to trzeba mieć albo dobre wejście albo ustawić się na listę, taką oczekujących. Jakie były dyżury, Boże kochany, na ulicy Chopina w sklepie meblowym czy tutaj w cepelii to oj oj oj… To była cała epopeja z tym. Rubin był bardzo drogi i dużo ważył, jeden człowiek go...
W Opolu [Lubelskim] mieszkałam w bloku, i była taka meblościanka, którą w zasadzie można było dostać bez stania w kolejkach, nazywała się Kowalskiego. Były takie skręcane, jeszcze mam w pokoju gościnnym na piętrze resztkę tej meblościanki Kowalskiego. To się skręcało z takich płyt wiórowych albo to były drzwiczki takie zamykane na zameczki, albo zsuwane takie szyby kolorowe. Miałam taką meblościankę oczywiście. Później był Swarzędz, który produkował takie bardzo eleganckie meblościanki, które trzeba było już zdobywać, i tu znowu pacjenci pomagali....
Ze względu na ciasnotę mieszkaniową bardzo dobre były amerykanki. Amerykanka to był taki fotel, który rozkładało się do przodu, no i było takie spanie dla jednej lub dwóch osób. I było takie łóżko, które miało na górze półeczkę taką i na dzień podnosiło się, i była tylko półka, a tu się wieszało właśnie z Cepelii taką tkaną narzutę. Taki półkotapczan to był. I na tym właśnie mój syn spał, na tej półeczce miał kubek z wodą, jak w nocy się...
Z papierem jak ktoś szedł na ulicy, z taką torbą i papier na ramieniu, to ho wszystko się oglądało. Skąd to dostał i zaraz - gdzie pani to dostała? Tak, papier toaletowy to ho, ho. Zresztą, tak jak mówię, na tych ZOR-ach w łazienkach oni nie wiedzieli nawet po co są łazienki. I tam żadnego papieru nie używali. Papier to był luksusowy produkt. Z papierem to był nawet taki film, nie pamiętam już jaki tytuł, ale facet szedł z papierem...