U nas Żyd Ciupa mieszkał, krawiec. Miał żonę i mieli córkę, Brońcia się nazywała, to pamiętam jak dziś. Ganek był taki i jedna izba, ojciec wynajął im to mieszkanie. Ta Brońcia przylatywała, drugą stroną wejście było. No a myśmy mieszkali tak – pokój był duży, małe takie pokoiki, taka była przybudówka. To tam jedliśmy kolację, wszystko. [Jej matka] mówi: „Aj waj, aj waj, jakby mój Wicek widział, że Brońcia je z wami – a to z postem były kartofle –...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "mord na Żydach"
Brat mój robił młynki takie, w Kolonii [Suchowola] dużo ludzi robiło młynki oczyszczające zboże i to podobno lepiej działało niż te w fabrykach budowane. Brat zbijał na tydzień jeden, [czasem] dwa, to wywozili do Zamościa, nieraz pięćdziesiąt na rynku było tych młynków, i po innych miastach jeździli. I był akurat z tymi młynkami w Szczebrzeszynie podczas okupacji, gdzie Niemcy spędzili [Żydów], rów wykopany został i strzelali do tych ludzi. To takie wrażenie na nim wywarło, bo czegoś podobnego nie widział....
Z Bełżca gnali do Izbicy, to jak by [getto] było w Zamościu, toby ich w Zamościu zatrzymali, a oni ich nie zatrzymali, bo tam nic nie było. Gnali ich, paru Niemców na motocyklach, a ich tysiące i szosą na piechotę, i do Izbicy na kirkut. I tu ich wytłukli, tu ich wybili, musieli jeszcze wykopać taką fosę okropną. Ja tego nie widziałam, tylko tak mówili, że taka była wykopana, ze cztery metry szeroka, Żydzi kilka dni kopali to. A później...
Tata mnie zawsze woził, jak jechał do Izbicy, on załatwiał tam coś, czy do młyna [jechał], czy coś, to ja zawsze pilnowałam koni, brał mnie za takiego pilnowacza koni, siedziałam na wozie i pilnowałam, były maniaki szyte i tam się sypało jedzenie koniom, tata do dyszla przywiązywał ten maniak i tak konie jadły. Ale kradli to, bo jak był ładny maniak, to przylecieli chłopy i kradli te maniaki. U nas tacie parę maniaków ukradli. W końcu mówi tata: „Będę woził...
Jak myśmy pracowali w szpitalu, pracowałam od rana do nocy. Szłam do pracy – ciemno było i szłam z pracy – ciemno. Ja miałam przepustkę, z którą mogłam całą noc iść, bo nas trzymali, trzeba było pracować. W Wigilię, pamiętam, zaśpiewałam Bóg się rodzi, bo dwunasta godzina była, a nas jeszcze trzymali, myśmy kartofle obierały dla Niemców, wszystkie dziewczyny zgonili do obieralni. Były dwa dni świąt, Wigilia była trzecia, a Niemcy to czcili te święta. Wigilia była dla nich, na...
Tutaj była duża, z takich kafli brązowych robiona, hala. Jak się idzie do synagogi, to tutaj była taka hala z takich cegieł robionych. Tam moja babcia Bielecka miała sklep i babcia Wyrostkowa miała stragany. Tam Żydzi byli i Polacy. Jak przyszli Niemcy, jak zaczęli Żydów zabierać, to kazali wszystkim usunąć się z tej hali. Stragany gdzieś powyrzucali, nie pamiętam gdzie. Takie małe okienka były [w hali], bo każdy miał swoje. Był Wrona i on zamykał [je] na noc, a rano...