Był jeden kościół w Brasławiu, cały czas był czynny. Nawet dzwonów nie zabrali. Niemcy dopiero rekwirowali dzwony. Także w Brasławiu dzwonów nie zabrano. Natomiast zabrano dzwony ze Słobódki. Piękny kościół, taki neororomański, na wzgórzu, panuje nad całym miasteczkiem. I tam wiadomo mi tylko, że mój stryj Józef brał udział w ukryciu dzwonów. Jak się dowiedzieli, że będzie rekwizycja tych dzwonów, to te największe, najcenniejsze gdzieś zakopano, gdzieś schowano. I proszę sobie wyobrazić, że nie znaleziono tych dzwonów do dnia dzisiejszego....
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "konfiskata metali"
Różne takie rzeczy były. No, coraz oni coś chcieli. Oczywiście. Chcieli ubrania, to znaczy wełny i inne rzeczy. Jak była wojna, wojna z Rosją, i było im tak strasznie zimno tam, to oni chcieli, żeby im dawać ubrania, wełny. Oni to przerabiali i robili z tego dla żołnierzy ubranie, robili czapki wełniane dla żołnierzy. Ale to Niemcy robili. To, to były małe rzeczy, to nie było ważne. Ważne to było ten ucisk, to wszystko. [Wyszło zarządzenie o konfiskacie przedmiotów metalowych.]...
Była zbiórka nie tylko metali. Była zbiórka też futer. Była zbiórka radia. [Moje mieszkanie] było jednym z nielicznych mieszkań, w którym w [19]39 roku było radio. Radio nie było wówczas takie bardzo popularne w Lublinie. Ja pamiętam, że mój ojciec wziął to radio i poszedł gdzieś je oddać. Od tego czasu tylko działały szczekaczki, które przekazywały to, co Niemcy chcieli przekazać. Jeszcze pamiętam, że w mieszkaniu na Krakowskim Przedmieściu, u dziadków, kiedy było cicho i przykładało się ucho do ściany,...