Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Szkoła - Marian Bury - fragment relacji świadka historii Tekst

Do klasy pierwszej i drugiej chodziłem do Jurowa, bo w Jurowie była tak zwana szkoła jednoklasówka. To takie śmieszne trochę, bo system nauczania był przed wojną według reformy Jędrzewicza. Obowiązywał siedmioletni obowiązek szkolny, ale gro szkół to były szkółki jednoklasóweczki na wsiach. Było ich koło siedemdziesięciu procent bodajże, gdzie do pierwszej i drugiej klasy chodziło się po roku, do trzeciej już dwa lata. Nie to, że się repetowało, tylko to był taki ustrój szkolny: dwa lata do trzeciej klasy i...

Czytaj więcej

Zagłada Żydów z Jurowa - Marian Bury - fragment relacji świadka historii Tekst

Natomiast z czasu okupacji pamiętam, naprzeciw nas, naprzeciw naszego mieszkania, nad tą Szyszłą, były torfowiska. Właśnie te okolice posiadają wiele torfowisk, bardzo dobry torf. Tam nikt nie znał drewna, nikt nie znał węgla, tylko torfem pieczono chleb w piecu chlebowym, ogrzewano w ogrzewalnikach w zimie. No i to był całkiem dobry opał. Trochę popiołu więcej, trochę smrodu może więcej, ale opał bardzo dobry. Te właśnie pokłady torfu były z kilometr od naszego domu, tak na wprost. A ten torf jak...

Czytaj więcej

Polacy, Żydzi i Ukraińcy - Marian Bury - fragment relacji świadka historii Tekst

Stosunki polsko-żydowskie układały się ogólnie bez wrogości. Tak mówi ten, który autentycznie uczestniczył w tych zabawach, spotkaniach, bo był już takim kawalerczakiem. Ja miałem lat 14, może15, on mógł mieć około 18 lat. Ogólnie bez wrogości i po przyjacielsku, ale nie tak życzliwie, jak z Ukraińcami. Czyli z tego wynika, że z Ukraińcami było lepiej. Żydzi trzymali się swojej kupki. A z Ukraińcami, to też mogę potwierdzić, bo ja też całkiem przyjaźnie żyłem z chłopakami w Jurowie, czy w Chodywańcu,...

Czytaj więcej

Prawosławni i katolicy w Jurowie i Chodywańcach - Marian Bury - fragment relacji świadka historii Tekst

Mieszkałem głównie przez swoje dzieciństwo w Jurowie, a Jurów to była wieś typowo ukraińska, ponieważ dziewięćdziesiąt procent, albo lepiej, to byli Ukraińcy. Nas - polskich rodzin - było dziewięć. Z tym, że jedna rodzina to jednoosobowa - nauczyciel pan Gołębiowski, ale zaliczam go do rodziny, jako dziewiątą rodzinę polską w Jurowie. W Chodywańcach było podobnie, chociaż tam było mniej więcej po połowie: 50 procent Ukraińców i 50 procent Polaków. Z tym że ci ludzie różnili się między sobą poglądami chyba....

Czytaj więcej

"U źródeł i brzegów Szyszły" - Marian Bury - fragment relacji świadka historii Tekst

Urodziłem się w 1928 roku, w marcu w Chodywańcach, gmina Jarczów, powiat Tomaszów, jako syn rolników małorolnych. W Chodywańcach mieszkałem dwa lata, później rodzice przenieśli się do Jurowa na swoje, że tak powiem i tam na stałe zameldowany byłem do 1952 roku. Przez cztery lata chodziłem do Liceum w Tomaszowie. Właśnie strony: Chodywańce, Jurów Jarczów - te trzy miejscowości, taki trójkąt, traktuję jako swoją małą ojczyznę. I na ten temat napisałem książeczkę "U źródeł i brzegów Szyszły". Jest to taka...

Czytaj więcej