Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Życie religijne rodziny - Mordechai Rozbruch - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Do synagogi szliśmy modlić właśnie w święta, a do bożnicy w każdy dzień. [Bożnica] była w tym rejonie, niedaleko, może 10 metrów od synagogi, albo 20 metrów. Mój ojciec był religijny, ale on też rozumiał ludzi niereligijnych. Na przykład moja siostra starsza to ona czytała razne kniżki [różne książki] takie świeckie i on nie sprzeciwiał się temu. A mój brat Szmuel, on był komunistą. On pracował w Lubartowie, ale później w Warszawie. Partia komunistyczna był niedowolna w Polsce. Nielegalna. Ale...

Czytaj więcej

Synagoga i religia żydowska - Pinchas Kidron - fragment relacji świadka historii Tekst

Synagoga była do modlitwy w święta i dla uroczystych zebrań, jak uroczystość Trzeciego Maja i tak dalej. Pamiętam kilka z takich okazji, na przykład, kiedy umarł narodowy poeta hebrajski Bialik, można porównać go z Mickiewiczem, poetą polskim. [W synagodze była] akademia żałobna. Też pamiętam, kiedy zmarł Piłsudski, tam też była tam akademia żałobna. Synagoga była niedaleko do mostu, z drugiej strony kościoła. Na drodze do mostu, to był relatywnie duży budynek. Architektura synagog ma ogólne zasady. Ortodoksyjni [Żydzi] pilnują tych...

Czytaj więcej

Szkoła w Puławach przed II wojną światową - Pinchas Kidron - fragment relacji świadka historii Tekst

Szkoła Tarbut i szkoła Adlera były daleko [od domu]. Latem chodziliśmy z ulicy Zielonej przez ulicę Głęboką do ulicy Szpitalnej i tam do szkoły Tarbut na ulicy Piaskowej albo do szkoły Adlera przez Lubelską. Zimą jechaliśmy sankami albo w deszczu jechaliśmy dorożką. Moja pierwsza szkoła to był cheder. W tej szkole uczyły się dzieci od sześciu albo nawet pięciu lat. Ogólnie uczono modlitwy i religii w języku hebrajskim i żydowskim. Warunki były prymitywne. Nauczyciel nie miał formalnego wykształcenia, nie potrzebował...

Czytaj więcej

W piątek Żydzi obchodzili Szabat - Bolesław Kotlik - fragment relacji świadka historii Tekst

W piątek oni [Żydzi] zasiadali do swojego święta. Chodził Żyd po rynku i stukał. Jak zastukał w okiennice okna to dyscyplina religijna była niesamowita. Tam nie było żadnych spraw, żadnego handlu, żadnej sprzedaży. Nawet pieniądze jakbyś [dawał], to ci kazał wziąć, zabrać sobie to. Towaru on ci nie podał, tylko idź sobie weź. Wziąłeś to jutro mi zapłacisz. Żyd obchodził dookoła wszystkie domy, w Goraju „prostokąt żydowski” i stukał w te okiennice. To wystarczyło, aby ekspedientka, przeważnie Żydówka zamykała drzwi,...

Czytaj więcej

Żydzi, prawosławni i katolicy w Wojsławicach przed wojną - Helena Mołczan - fragment relacji świadka historii Tekst

Jak my z Zarowia przychodzili do Wojsławic - to ile ja tam miała lat? Osiem, dziewięć? To z rodzicami szłam. Pamiętam taką Żydówkę, że przynosiła na sukieneczki dla mnie materiał i tak co trzeba – do domu, a jak już brała – to mama duży ogród tam miała, to i groszek zielony i kartofle te wczesne, bo oni to w ogóle ziemi nikt nie miał, tylko – no - ja wiem – z tego żyli. Tutaj, gdzie Olszewski mieszkał, to...

Czytaj więcej

Synagoga w Puławach - Stanisław Włodarkiewicz - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Jak ja nieraz słyszę, to synagoga jest ważniejsza jak bóżnica, a tu była bóżnica ważniejsza. Synagoga, to co dzień chodzili, starzy przeważnie Żydzi i tam się modlili. To był parterowy, murowany budynek, tam ławki byli. Do szkoły nieraz tamtędy przechodziłem i tam zaglądałem do okna, ciekawy. To ony się tam modlili, mieli te swoje biblie, i tam się kitali nad tym. Synagoga była przy samej ulicy Lubelskiej, Lubelska szła do mostu. A bóżnica to ony mieli święta swoje, takie jak...

Czytaj więcej

Pożegnanie z ojcem - Mordechai Rozbruch - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Ja pamiętam, kiedy miałem wyjechać z Lubartowa, mój ojciec, on był religiozny, i wziął talit gadol i zawinął nas obaj w talit i przemawiał jakąś modlitwę, co ja nie zrozumiałem. I później, później, kiedy kończył, pożegnał się ze mną i powiedział mi jedno słowo, co cały czas pamiętałem. Powiedział, że „Mordechai, tyś er Jehudi [jesteś Żydem]”. To było ostatnie słowo mojego ojca. I od tego czasu ja już jego nie spotkałem nigdy. Moi rodzice zostali się w Lubartowie. Dowiedziałem się...

Czytaj więcej

Religijność rodziców - Michał Hochman - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Po takich przejściach, co rodzice mieli, [choć] mama była religijna, to chodzili z tatą tylko na główne święta do synagogi, jak było Jom Kippur, czy Nowy Rok – Rosz ha- Szana – czy Passover. Myśmy nie brali udziału w tym. Mama zawsze zapalała świeczkę w piątek na szabas, zakładała chustkę na głowę i modliła się. Nawet w Stanach Zjednoczonych to robiła. I w Stanach Zjednoczonych też chodziła na te święta. Tata w Stanach [częściej] chodził do synagogi, ale pewnie nie...

Czytaj więcej

Protestantyzm dużo czerpie z Judaizmu - Adrian Sawicki - fragment relacji świadka historii Tekst

Jeżeli chodzi o Kościół, w którym jestem, to dużo tradycji żydowskich jest tu obchodzonych. W związku z tym, sięgając do Biblii, dużo świąt, które obchodzili Żydzi świętuje się również w naszym Kościele Chrześcijan Wiary Ewangelicznej. Oprócz tego wiadomo - święta jak Boże Narodzenie, Wielkanoc, jak najbardziej są obchodzone. Generalnie w moim Kościele ludzie bardzo lubią świętować i każdą okazję wykorzystuje się do aby świętować. Tak naprawdę chcemy co niedzielę świętować. Chcemy, aby każde spotkanie Kościoła było tak naprawdę świętem, aby...

Czytaj więcej

Dom rodzinny i rodzina - Irena Gewerc-Gottlieb - fragment relacji świadka historii Tekst

Mój dziadek od strony ojca, Beniamin Gewerc był chasydem, zwolennikiem cadyka z Bełżyc i chodził do jego domu modlitwy w Lublinie, tzw. sztiblech. Przy tym był człowiekiem zamożnym. Przed I wojną światową miał fabrykę mosiądzu i skład żelaza na ul. Furmańskiej. Mimo posiadania ośmiorga dzieci, w jego domu nie odczuwano problemów finansowych, a warto dodać, że każde z jego dzieci było wykształcone. Dwóch wujków było adwokatami, ciotki studiowały na uniwersytecie. Rodzina biedy nie cierpiała. Mieszkali w pięciopokojowym mieszkaniu, a babka,...

Czytaj więcej