Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Fotografowanie dla Teatru im. Juliusza Osterwy - Mieczysław Sachadyn - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Kiedyś spotkała mnie na ulicy na Krakowskim Przedmieściu jedna z aktorek związana z Gongiem. [Powiedziała]: „Poszedłbyś do naszego teatru [im. Juliusza Osterwy –red.]. Tam nie ma kto robić zdjęć” I tak sobie pomyślałem: pójdę, [spotka mnie] jeszcze jedna przygoda. Poszedłem. Pierwsze spotkanie było z panem [Ignacym] Gogolewskim. Wpierw były tam takie różne, dosyć miłe i sympatyczne wejścia. Bo muszę powiedzieć, [że] pan Gogolewski to człowiek wielkiej klasy [oraz] wielkiej kultury. Mimo że występowałem tam jako fotograf, [to] przyjmował mnie niesamowicie...

Czytaj więcej

Fotografia jest dla mnie rodzajem podwojenia pamięci - Lucjan Demidowski - fragment relacji świadka historii Tekst

Kiedy miałem już własną pracownię i [stałem się] z tytułu zawodowcem (nie wiem, co to znaczy, ale powiedzmy, że [nim] byłem), to naturalną rzeczą była chęć zrobienia tego w sposób absolutnie precyzyjny, doskonały. [Wtedy] skupienie rzeczywiście jest nieprawdopodobne. Trudno [mówić] o rutynie. Na to potrzeba cierpliwości. Trzeba zrozumieć, że jeśli ta odbitka ma o czymś opowiadać (ona zawsze opowiada jakoś o mnie) i jeśli chcę przekazać poprzez nią jakąś ideę albo coś ważnego, to ona musi być bardzo starannie zrobiona....

Czytaj więcej

Pierwsza moja fotografia - Lucjan Demidowski - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Zachowała się pierwsza moja fotografia. To jest coś niesamowitego. Byłem przekonany, że zginęła. Półtora roku temu, robiąc wystawę „Pół wieku fotografii” znalazłem w walizce w jakimś starym papierze fotograficznym teczkę. [W niej się znajdowała] odbitka formatu osiemnaście na dwadzieścia cztery centymetry, mniej więcej. Zrobiona właśnie aparatem, który dostałem od ojca. To był zimowy fragment Parku Saskiego z jakąś taką śnieżną zadymką. Oczywiście niedoskonały technicznie. I to się odnalazło. Oczywiście nie mam tego negatywu w oryginale, ale zachowała się odbitka. Teraz...

Czytaj więcej