Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Józef Finkelsztajn – brat matki - Nechama Tec - fragment relacji świadka historii Tekst

Z samego początku mój ojciec zapłacił dużo pieniędzy i wyjął brata mojej mamy z Majdanka. Widocznie zanim wyszedł stamtąd, to mu powiedzieli: „Jeśli ty coś powiesz, to się zaraz znajdziesz znowu na Majdanku”, bo on nie chciał nic mówić. Wiedział, co tam się dzieje, ale myśmy nigdy tego się nie dowiedzieli od niego. To był zupełnie zmieniony człowiek. Zanim trafił na Majdanek, Niemcy go szukali, bo widocznie ktoś zadenuncjował. Ale przyszedł przedtem nasz dozorca, który był dość oddany, i mówi:...

Czytaj więcej

Koleżanki z getta na Majdanie Tatarskim - Nechama Tec - fragment relacji świadka historii Tekst

Hanka była dzieckiem, dawała koncerty. Ona miała wielki talent. To była rodzina, która miała kilkoro dzieci. Hanka była moją koleżanką, w moim wieku. Dawała koncerty, już jak miała sześć lat. Była jedyna, która miała pianino w getcie na Majdanie Tatarskim. Jak Niemcy mieli jakąś ucztę, to wołali Hankę i ona grała. To była szczupła osóbka, miała rozpuszczone, ciemne loki. Jak się jej słuchało, to się zdawało, że to pianino i ona to jest jeden kawałek. Takie miało się zawsze uczucie....

Czytaj więcej

Ukrywanie się w Kielcach - Nechama Tec - fragment relacji świadka historii Tekst

Nie miałam koleżanek i kolegów wśród Polaków, ale wtedy sobie nie zdawałam z tego sprawy. Miałam polskie koleżanki i polskich kolegów, jak żyłam jako Aryjka, kiedy udawałam, że nie jestem Żydówką, że jestem Polką. Wtedy miałam bardzo dobre koleżanki. Nie we wszystkich miejscach, bo w Warszawie było bardzo niebezpiecznie, tak że moi rodzice woleli, żebym jak najmniej wychodziła. Ale w Kielcach, gdzie byłam przeszło dwa lata, może trzy – nie pamiętam dokładnie, czas, daty, chronologia, imiona się zamazują – miałam...

Czytaj więcej

Okupacja niemiecka i getto w Lublinie - Nechama Tec - fragment relacji świadka historii Tekst

W ogóle nie zdawałam sobie sprawy z tego, co będzie. Mój ojciec stracił natychmiast fabryki i tak dalej, zabierali zaraz wszystko. Były różne rozkazy, żeby mężczyzna, jak zobaczy Niemca, zdejmował czapkę i się kłaniał. Mój ojciec nigdy nie chciał się kłaniać. Dużo było bicia i zabójstw za to. Słyszałam, jak moja mama mówiła: „A co ty głupi taki jesteś? Ty chcesz być bohaterem?”. Bo ojciec, jak zobaczył Niemca z daleka, to się chował na podwórze, żeby go Niemiec nie zauważył....

Czytaj więcej

Ulica Pijarska w przedwojennym Lublinie - Nechama Tec - fragment relacji świadka historii Tekst

Zdaje mi się, że ta ulica miała jeden budynek. Budynek był dość duży. Wejście było z Pijarskiej i też z Narutowicza. Na dole było miejsce, gdzie się wyrabiało szynki i kiełbasy, sklep masarski. Nawet pamiętam zapach, bo był bardzo przyjemny. Był tam sklep spożywczy z prawej strony, gdzie myśmy stale chodzili i kupowali. Z drugiej strony zaś była kawiarnia, ale tego nie jestem pewna. Pamiętam bardzo dobrze środek tej kamienicy. Była taka duża brama, którą ciężko było otworzyć. Myśmy mieszkali...

Czytaj więcej

Rodzina - Nechama Tec - fragment relacji świadka historii Tekst

Przed wojną mieszkałam na Pijarskiej 1. To była ulica, która łączyła Narutowicza i Krakowskie Przedmieście. Moja mama nie pracowała, a mój ojciec był współwłaścicielem dwóch fabryk. Jedna była fabryką świec na ulicy Lubartowskiej 2, a druga to była taka chemiczna fabryka, na Lubartowskiej 50, która wyrabiała zimne ognie, artykuły plastyczne, lepy na muchy, pastę do butów, mydła. Ojciec był właściwie chemikiem amatorem. Robił zapiski, jak robić lepszą pastę do butów, próbował, miał swoje małe miejsce w fabryce. Ale miał oczywiście...

Czytaj więcej

Wyjście z getta na Majdanie Tatarskim - Nechama Tec - fragment relacji świadka historii Tekst

Przyszła moja mama, bo słyszała, że ma być deportacja i chciała mnie zabrać do fabryki. O piątej nad ranem ludzie sobie pomagali. Ktoś wiedział już, że getto jest obstawione i myśmy wiedzieli, że będzie deportacja. Stukali do okna: „Chowajcie się! Chowajcie się! Deportacja jest!”. Kilka minut po tym ludzie już zaczęli lecieć. Niemcy obstawiali to getto, moja mama złapała mnie i poszła do krewnych, bo wiedziała, że oni mają skrytkę pod podłogą. Poszła tam, a oni mówią: „Nie mamy miejsca....

Czytaj więcej

Koleżanka Gienia Lederman - Nechama Tec - fragment relacji świadka historii Tekst

W moim domu miałam koleżankę. Nazywała się Gienia Lederman. Jej ojciec był krawcem, ale dla takich eleganckich klientów, szył tylko na zamówienie. Jego warsztat to był taki niby salon, tam się czekało, tylko eleganckie panie przychodziły. To była duża rodzina. Mieli chyba trzy córki i syna. Gienia była najmłodszą córką. Ten ojciec był takim wspaniałym krawcem, że Niemcy go wykorzystywali i rodzina była w więzieniu w Lublinie. Gienia zachorowała na tyfus czy coś takiego i umarła. Ojciec nie przeżył, tylko...

Czytaj więcej

Cymes - Nechama Tec - fragment relacji świadka historii Tekst

Cymes to są marchewki z różnymi owocami, z miodem albo marmoladą. Z masłem się to smaży. Dodaje się suszone śliwki i różne inne suszone owoce. Im dłużej to się trzyma, tym lepiej. Przeważnie to się gotuje dzień albo dwa dni wcześniej, bo to tak [wtedy] przesiąka i jest bardzo dobre.

Czytaj więcej

Tradycje religijne w domu rodzinnym - Nechama Tec - fragment relacji świadka historii Tekst

Mój dom był taki pomieszany, jeśli chodzi o religię i święta. Mój ojciec nie był religijny w ogóle. On zawsze uważał, że nie jest ważne, czy człowiek jest Żydem, czy nie jest Żydem. Człowiek jest człowiekiem. Do religii nie przykładał żadnej wagi. Nie wierzył w Boga właściwie. A mama miała koszerny dom, bo pochodziła z rodziny ortodoksyjnej. To, co najbardziej pamiętam, to jest Wielkanoc. Zawsze czekałam na te piosenki i to jedzenie. Ojciec to robił dla mamy i dla tradycji,...

Czytaj więcej