udostępnienie online najcenniejszych zasobów, studia na UMCS, praca, Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, Kazimierz Kowalczyk, egzaminy, ulica 3 Maja 20, warunki mieszkaniowe, konflikt na uczelni, Kazimierz Myśliński 9. W końcu podjąłem studia na UMCS, ale musiałem też ciągle zarabiać i pracować Za jej [Bogumiły Szydłowskiej] zgodą podjąłem po raz trzeci studia na UMCS –ie. Zapisałem się w czasie werbunku kandydatów na studia, i przekonany, że mając tak świetny indeks, na którym było trzy czwórki i cztery piątki, po pierwszym roku studiów na...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "egzaminy"
W czasie okupacji niemieckiej ja nie mieszkałem w Puławach. Kilka razy byłem, ale nie jeździłem tam codziennie, nie pracowałem tam. Nikt z młodych, którym groziło, jeżeli nic innego to wywóz na roboty, nie pchał się tam, gdzie go nie zapraszają. Przyjazdy do Puław zawsze były związane z jakimiś sprawami związanymi z moim kształceniem: albo jakieś konsultacje, albo jakieś uzupełnienie materiałów czy podręczników, [albo] egzaminy, które zwykle odbywały się dwa dni, w takiej całkowitej konspiracji. Śmiałem się potem z profesora Zinkiewicza,...
Składałem egzamin, wyszło. Zresztą, ja myślę, że w owym okresie stwarzano młodzieży przesłanki ku temu, by mogła się uczyć. Potrzeby były duże w kraju. [Egzamin] wstępny [to] była rozmowa o wszystkim, jakichś tam cudów nie wymyślano. Ten egzamin był w Collegium Anatomicum na [ulicy] 22 Lipca. Ona się Spokojna nazywała? Tam egzamin. Dostałem promocję. I tak się to potoczyło. [Wtedy to był] UMCS, krótko. Bo od 1 stycznia [1950] już była Akademia Medyczna. Tak że myśmy byli pierwszymi studentami Akademii...
W pięćdziesiątym czwartym roku zdałam maturę i złożyłam papiery na medycynę w Lublinie. Skąd pomysł na medycynę? Tak jak wszyscy, to tu, to tam, wybierał się człowiek. Ponieważ często chodziłam do stomatologa, bo w szkole był stomatolog, więc musiałam chyba jakoś tak z sympatią patrzeć na tą pracę stomatologa. Więc myślałam, że pójdę na stomatologię, ale w Lublinie wtedy jeszcze nie było stomatologii. A rodzice nie bardzo chcieli, żebym poszła do Warszawy, a może się nie dostanę, a może stracę...
Zacząłem studia w Lublinie w [19]67 roku i miałem do wyboru: albo uczyć się do egzaminu z historii starożytnego Wschodu u profesora Kamienika, albo próbować na politechnikę pójść, ale tam jeden z egzaminów był z chemii, a ja z chemii nie bardzo byłem dobry, żeby nie powiedzieć, że była to moja pięta Achillesowa, no i po prostu zostałem na historii. Moja siostra, która dwa lata wcześniej poszła [na studia], była w Wyższej Szkole Ekonomicznej we Wrocławiu, chciała mnie tam ściągnąć,...
Przystąpiłam do egzaminu, zdałam tylko na czwórkę. Byli przyjmowani tylko piątkowi, nie zostałam przyjęta. Jak gdyby przeczuwając to nie poszłam zobaczyć czy jestem na liście, poprosiłam koleżankę. Nie dałam za wygraną i chodziłam na wykłady nie będąc studentką autentyczną, chodziłam do Zakładu Anatomii Prawidłowej. Tylko stałam i przyglądałam się jak już ci przyjęci zaczynają swoje prace anatomiczne. Raz mi na to zwrócił uwagę jeden z asystentów: „Co pani tu robi, nie jest pani na liście?”. Zapytałam go tylko czy mu...
Marzyłam o studiach na Wydziale Architektury, bo miałam w tym kierunku zdolności. Byłam bardzo dobrą uczennicą, dostałam dyplom przodownika nauki i pracy społecznej. [Jednak] nie należałam do ZMP. Wtedy to było jedno z największych grzechów, bo Związek Młodzieży Polskiej to było tak jakby przedszkole partii. Był tak jakby obowiązek należenia. [Jednakże] ten dyplom, co otrzymałam, upoważniał do dostania się na studia bez żadnego egzaminu na terenie całej Polski. Z jednym zastrzeżeniem, że jeżeli ja chciałam pójść na architekturę, to tylko...
Dyrektorem został mój śmiertelny wróg, dyrygent, z którym zadarłem będąc u szczytu władzy, będąc przewodniczącym Rady Zakładowej. On mi tego nie zapomniał i mnie zlikwidował. Został głównym dyrektorem i dostał carte blanche z Komitetu Wojewódzkiego. Sam był partyjny. Ja byłem bezpartyjny całe życie. Dostał pozwolenie i wywalił nas wtedy dwunastu. W tym było dwóch dyrygentów, prelegentka z wyższym wykształceniem muzycznym i dziewięciu muzyków, którzy nie byli jego przyjaciółmi, byli wręcz wrogami. On o tym wiedział i wszystkich wrogów się pozbył....
Miałem takiego kolegę Stasia Strachowskiego, ze wsi był, ale taki samorodek, inteligent. Uczyłem się z nim do wszystkich egzaminów, całe sesjeśmy walczyli razem. On później zginął. Wracał po przyjęciu jakimś na LSM-ie, chuligani pchnęli go, głową uderzył o rant, wzięli go do pogotowia. Zamiast go przytrzymać i tak dalej, odesłali go do domu, a rano był już sztywny. On był na prawie, zrobił doktorat z prawa administracyjnego. Na swój sposób wybitna była Wanda Wójtowicz, miała pseudonim później „krwawa Wanda”, bo...
Byłem pilnym studentem, robiłem notatki ze wszystkich zajęć, do dzisiaj jeszcze je przechowuje. Zawsze przeżywałem egzaminy i byłem niepewny tego co mnie czeka, ale jak przejrzałem indeks który mam w domu, to moje dzieci też oglądają to z pewnym niedowierzaniem, i mówią: „Dlaczego tam jest tylko jedna czwórka?” Tak się jakoś złożyło. Do dzisiaj pozostała mi jedna rzecz, która samego mnie zadziwia - otóż ja w mojej własnej ocenie, i w ocenie innych różnimy się. To znaczy ja sam siebie...
Ja też nie miałam lekko, rodzice mówili mi, że mam się uczyć, dlatego że oni nie będą mogli mi pomóc. Chodziłam do takiego znanego wówczas Liceum imienia Unii Lubelskiej. Bardzo dobrze się uczyłam, cały czas mówiono mi, że mam przede wszystkim się dobrze uczyć. Moim marzeniem od dziecka było, żeby zostać lekarzem. Rodzice mnie uprzedzali, że to będzie bardzo trudne dostać się na medycynę. Zdałam maturę, to był [19]55 rok, to jeszcze było przed odwilżą. Byłam olimpijką z olimpiady chemicznej,...
Skończyłem szkołę rolniczą w [19]30 i wtedy wybuchł wielki kryzys gospodarczy, w całej Europie zresztą i znalazłem się bez pracy, to znaczy nie mogłem otrzymać pracy, bo ja mogłem być po praktyce pewnej rządcą większego majątku, a właściciele majątków nie zatrudniali przez kryzys rządców, agronomów. W związku z czym musiałem skorzystać z pomocy wujostwa i zrobić maturę, co też uczyniłem. Zrobiłem maturę typu humanistycznego, po szkole rolniczej, zawodowej, bez języka obcego bez łaciny, w ciągu 11 miesięcy, pracując po 14...
W przedszkolu pani Więckiewiczowej był tak wysoki poziom, że ja, zamiast pójść do pierwszej klasy od razu zostałem przyjęty na koniec trzeciej, bo nauczyciele stwierdzili, że bym się znudził. Dogoniłem dwa lata starszą siostrę, która tak jak mówiłem, zdawała do Urszulanek w Lublinie, a ja do ojców Marianów na Bielanach w Warszawie, gdzie bez żadnych problemów się dostałem. Dlaczego zdawałem do Warszawy? Rzeczywiście, było to daleko od domu, ale w 1938 roku mama umarła, a ojciec został sam. Ojciec nie...
Koniec studiów i początki pracy młodej lekarki - Maria Kitlińska - fragment relacji świadka historii
Studia trwały normalnie pięć lat, skończyłam je w sześćdziesiątym roku. A później przez rok zdawaliśmy egzaminy. Było ich trzynaście. Bardzo trudne, bo to były duże egzaminy: interna, chirurgia, ginekologia, medycyna sądowa, psychiatria, okulistyka, laryngologia, stomatologia. I po piątym, po tym szóstym roku była praktyka, takie staże przeddyplomowe. Dostawało się dyplom po tych siedmiu latach. I jeszcze był staż podyplomowy, który upoważniał już do pracy. Trudno było dostać pracę w Lublinie, bo był taki wydział zdrowia i jak poszło się do...
Moja mama była zaprzyjaźniona dosyć z panią hrabiną, ponieważ istniało w Magnuszewie takie koło sodalisek, to się nazywało pań wiejskich, do tych sodalisek należała właśnie hrabina Zamoyska, różne ziemianki okoliczne, mama, jeszcze jedna aptekarzowa z Głowaczowa chyba. Tam przyjeżdżał taki ksiądz bardzo znany, rekolekcjonista, który prowadził to koło. W związku z tym ja często bywałam w tym Trzebieniu Zamoyskich, czasem w lecie spędzałam [tam] nawet parę tygodni. Ja tam właśnie zdawałam z pierwszej i drugiej klasy przed komisją warszawskiego gimnazjum...
Niezorganizowana praca w tajnym nauczaniu polegała na tym, że sporadycznie i spontanicznie były przypadki, tak na terenie powiatu chełmskiego, jak i w Chełmie, że niektórzy nauczyciele z własnej potrzeby wewnętrznej, patriotycznej, organizowali czy uczyli powiedzmy jedną czy dwie osoby języka polskiego, historii, czy nauki o Polsce współczesnej. To działo się do 1941 roku. W 1941 roku tajne nauczanie zostało ujęte w pewne ramy, zostało zorganizowane i szło od góry, od Warszawy, poprzez Lublin, aż powiedzmy do województwa, powiatów, gmin i...
Myśmy na egzamin jeździli do Puław,oczywiście, tą furmanką jechało tam część albo dwoma furmankami jechało żeby nie robić takiego hałasu z tego, bo za to to mogli i uczniów powsadzać i nauczycieli. No i tam właśnie u tego Ziemkiewicza [Zinkiewicza, red.] często się odbywały te egzaminy w tym domu, bo on tak mieszkał, że wchodzi się z ulicy i jest tak pod górę i potem w dół, i ten dom stoi w dole, tak że tam nie bardzo widać, co...