Zakład fotograficzny Hartwigów - Julia Hartwig - fragment relacji świadka historii z 2 marca 1999
Mój brat, fotografik- Edward Hartwig, odziedziczył to pomieszczenie. To było pomieszczenie bardzo niezwykłe, ponieważ nie był to dom, tylko rodzaj takiej budy skleconej i jakieś resztki tego jeszcze są w Lublinie. To był rodzaj drewnianego pawilonu, oszklonego od góry i z boków, przeznaczony specjalnie do fotografowania, ponieważ operowano głównie światłem dziennym albo mieszanym i te okna szklane były zasuwane takimi materiałami szarymi - pamiętam taki długi patyk do przesuwania tych zasłon pod sufitem i z boków.