Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Wyjazd z Polski. Niemcy, Francja - Nimrod Ariav - fragment relacji świadka historii z 20 października 2005

Wyjechałem w ubraniu UNRRy do Niemiec. Byłem tam w camp displeces persons, dipis. Do Polski wróciłem jeszcze raz. W początku 1946 roku, w mundurze UNRRy, żeby odebrać dziecko ciotki i wujka, które dali na utrzymanie chłopom z Bełżyc. Oni nie chcieli jej zwrócić. Kochali ją.

Jak ją dostali, to ona miała 3-4 lata. Wtedy już miała jakieś 8-9 lat i nie chcieli jej zwrócić, ale zabraliśmy ją, przy pomocy pieniędzy. Ale ona nie chciała wyjść. Z nią było więcej problemów.

Później ona pojechała do Izraela i teraz od czasu do czasu przyjeżdża z nami do Bełżyc, jej dzieci przyjeżdżają. W zeszłym roku była z wnuczką.

Zabraliśmy ją i znowu pojechaliśmy do Niemiec, przez zieloną granicę. I wówczas do Izraela wyjechała matka, z drugim mężem. Nie miała dzieci innych. Moja matka była bardzo przedsiębiorczą kobietą, bardzo dobrze jej było. Pracowała. Miała pieniądze, wszystko miała, co trzeba, ale serce nie wytrzymało. Umarła w Izraelu w 1969 roku. Nie zapomniała nigdy swojego drugiego syna. Były trzy godziny różnicy między nami. To jest dużo.

A ja postanowiłem być jeszcze w Niemczech i zacząć coś studiować. Zapisałem się na uniwersytet w Niemczech w Monachium i zacząłem studiować. I wówczas do pracy zaangażowały mnie podziemne żydowskie organizacje. W dwóch byłem, w Hagana i w drugiej.

Jak w jednej nie było dużo akcji, to przeszedłem do drugiej. Nie obchodziło mnie to, że jedna jest prawicowa, a druga lewicowa. Pomału zrozumiałem, że jest takie miejsce, gdzie muszę pewnego dnia pojechać. To jest Izrael. Pracowałem przeprowadzając Żydów z Niemiec do Włoch przez zieloną granicę. Byłem we Francji, koło Marsel. Tam Hagana zorganizowała obóz szkoleniowy dla ludzi, którzy jechali do Izraela. Byłem komendantem tego obozu. Zacząłem z powrotem mówić po hebrajsku. To ci chłopcy myśleli, że jestem z Izraela.