Szkoła w czasie dwudziestolecia międzywojennego w Lublinie - Daniela Ponikowska - fragment relacji świadka historii z 25 czerwca 2010
Jednego kolegę z klasy pamiętam, Jaksmanicki się nazywał i był jedynakiem. Bogaty z niego był chłopak, bo jego ojciec miał zakład kuśnierski. Pamiętam też jedną nauczycielkę, Żydówkę, Zillerową, która uczyła mnie matematyki. Kierowniczką była Mikkietowa, która mieszkała na Wieniawskiej we współdomie. Później była dyrektorką na Placu Wolności. Obcokrajowców w szkole nie było wcale, a warunki były normalne. Były klasy i ławki, woźny pracował.