Studia i praca w powojennym Lublinie - Maria Modzelewska - fragment relacji świadka historii z 1 grudnia 2009
Kiedy powstał tutaj, w Lublinie pierwszy rząd Polski Ludowej, ojciec spotkał na ulicy kolegę z Uniwersytetu Lwowskiego, który był ministrem w [tym] rządzie.
Zaproponował ojcu pracę u siebie w ministerstwie. Ojciec sam, bez nas, przeniósł się do Warszawy, [ponieważ] otrzymał tylko jeden pokój na Pradze. Warszawa była świeżo po [wojnie], zniszczona. Nie było gdzie mieszkać [dla całej rodziny, dlatego] my mieszkaliśmy w dalszym ciągu przy ulicy Lubartowskiej. Po pewnym czasie dostał mieszkanie w Warszawie i sprowadził rodzinę. Nie pojechałam z nimi, ponieważ studiowałam na Wydziale Lekarskim na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej. [Do tego] w czasie [okupacji] wyszłam za mąż, w 1942 roku i [po wojnie] miałam już dwoje dzieci. Pracowałam też na nakazie pracy, bo takie były [wtedy]. Po czwartym roku studiów, musieliśmy studiować i pracować, ponieważ nie było lekarzy. Całe szczęście, że był tak ułożony program, że rano pracowaliśmy w szpitalach, przychodniach czy innych placówkach służby zdrowia. Natomiast po południu i wieczorem odbywały się wykłady i zajęcia laboratoryjne. Nie mniej, było to bardzo ciężkie, ludzie [zakładali rodziny], nie było wolnych sobót, każda niedziela była zajęta na czyny społeczne. Oczywiście za darmo. Odgruzowywaliśmy Lublin, potem zakładaliśmy zieleńce. Wyjeżdżałam, między innymi, na wieś, na tak zwane białe niedziele, gdzie leczyliśmy za darmo dzieci wiejskie. Oprócz tego jeszcze, ponieważ nie było pielęgniarek, PCK organizował kursy doszkalające na których musiałam wykładać, ponieważ zwrócił się do mnie dyrektor PCK, żebym [prowadziła] te wykłady.