Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Sprowadzenie pierwszego powielacza w 1976 - Janusz Krupski - fragment relacji świadka historii z 10 maja 2005

Na początku napotkaliśmy trudności związane ze sprowadzeniem do Polski powielacza, na którym moglibyśmy drukować niezależne pismo. Środowisko opozycyjne nie było przekonane do powstania w Polsce podziemnej działalności wydawniczej. Redaktor Jerzy Giedroyć i Jan Nowak Jeziorański do których dotarł Piotr Jegliński uważali, że koszty prowadzenia takiej działalności w Polsce mogą być zbyt wysokie, tzn represje które może podjąć aparat bezpieczeństwa w Polsce wobec takiej działalności mogą być bardzo surowe. W 1976 roku nadeszła od Jeglińskiego wiadomość, że już zakupił niewielki powielacz i chce go przesłać do kraju. Pytał czy nie jedzie ktoś z kraju, kto mógłby taki powielacz zabrać. Udało mi się porozumieć z kolegą, który wtedy był na trzecim, czwartym roku historii sztuki Witem Wojtowiczem. On wyjeżdżał właśnie na przełomie zimy i wiosny do Londynu ze Sceną Plastyczną KUL Leszka Mądzika. Autokarem jechała cała obsługa, aktorzy, dekoracje, ten autokar był zapełniony bardzo różnym sprzętem i uznaliśmy że to najlepszy sposób żeby w tym autokarze w niezauważony przez nikogo sposób taki powielacz przewieść. To był powielacz nieduży a na dodatek jeszcze został rozebrany na części, tak żeby nikt nie zwrócił na niego uwagi. Te części Wit poukrywał w wiadomych sobie miejscach. Potem, po powrocie do kraju, udało mu się je pozbierać i złożyć w całość.

Spirytusowy powielacz dotarł do Lublina w okolicach marca.