Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Relacje między rodzicami a dziećmi przed wojną - Cipora Borensztejn - fragment relacji świadka historii z 19 grudnia 2006

Rodzice się nie zadawali z dziećmi. To nie jest tak jak dzisiaj. Ja myślę, dzieciom było bardzo ciężko. Dlaczego dziecko chciało być starszym już? Bo wtedy się mawiało: „On nie rozumie”. A dziecko rozumiało, dziecko rozumiało. I dziecku trzeba dać.

Pamiętam, w naszym domu na Ruskiej ulicy – jak jedna dziewczynka dostała lalkę z Ameryki i ta lalka mówiła „mama” – ja marzyłam o tym. To ja pamiętam, że kiedyś zachorowałam i nie chciałam brać lekarstwa – mama dała mi pieniądze, żeby brać to lekarstwo. I ja... Ja nie chciałam brać tego lekarstwa. Za każdym razem mama dała pieniądze. I ja te pieniądze trzymałam. Jak zebrałam już dużo pieniędzy, powiedziałam: „Ja chcę kupić taką lalkę”. To mama powiedziała: „Daj te pieniądze i ta nasza znajoma – koleżanka mojej mamy – ona mieszka w Warszawie, ona ci kupi lalkę”. I za każdym razem, kiedy ona przyjechała, zapytałam ją, czy kupiła mi lalkę.

To tak na mnie podziałało, że ja po nocach nie spałam. Powiedziałam – jak ja będę duża, to ja sobie kupię lalkę. Rodzice nie rozumieli, że dziecko to potrzebuje więcej niż jedzenie. Rodzice mawiali – on nie rozumie. Mama mnie posłała do człowieka, który jest winien pieniądze. To ja przychodzę do domu i mówię: „Ja już więcej tam nie pójdę. Dlaczego ja nie pójdę? Oni się śmieli ze mnie”. „Skąd ty wiesz?” Bo ja widziałam po oczach. Rodzice nie rozumieli, że dziecko rozumie. A dziecko, co ono rozumie, ono nic nie rozumie. Ja pamiętam, jak moja córka urodziła córkę. To ona mawiała do niej. To ja mówię: „Co ty mówisz, przecież to dziecko nie rozumie”. Ona mówi: „Ono rozumie wszystko”.