Prześladowania ludności żydowskiej w okupowanym Obertynie - Krystyna Carmi - fragment relacji świadka historii z 17 listopada 2006
Pamiętam, że był taki straszny jakiś popłoch na ulicy, była żydowska rodzina obok, mieli dużo dzieci, widziałam, że ta matka leciała z tymi dziećmi taka rozczochrana, gdzieś uciekała i coś rodzice między sobą mówili. I ojciec mówi do mamy: – My wyjdziemy, ale dumnie. I wyszedł taki wyprostowany. Na koniu leciał Ukrainiec i krzyczał: – Rizaty Żydów, rizaty Żydów! Ja później nie pamiętam, mam takie [zaćmienie], nie wiem, gdzie myśmy doszli, gdzie myśmy się znaleźli. Tego już nie pamiętam. Ale później zaczęły się złe czasy, przyszli Niemcy i zaczęli upokarzać Żydów. Moja elegancka mama musiała czyścić ulice, potem musiała odgarniać śnieg.
Nie było co jeść. Potem kazali zbierać futra, zbierać złoto. Jakieś takie różne rzeczy się działy, ja nie bardzo rozumiałam. Wiedziałam, że się źle dzieje.