Ojciec jako społecznik - Jerzy Skarżyński - fragment relacji świadka historii z 7 kwietnia 2016
Tata mój odczuwał czasem jakiś pęd społeczny, więc był prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej. Miał wspaniałe głosy śpiewacze w okolicy i wykorzystywał je, stworzył na przykład chór, dwóch braci śpiewało, Mykieta się nazywali, jeden był bas, a drugi tenor, wspaniali. Mieszkali blisko przy Glinianej ulicy, blisko popówki, piękne głosy.
Poza tym, jak na wakacje przyjeżdżaliśmy, a było nas już kilkoro tam tych takich gimnazjalistów granatowych, w mundurkach, to przedstawienia ojciec organizował jakieś, po to, żeby za bilety, które społeczeństwo uchańskie zakupi na nasz występ, kupić do warsztatu szkolnego narzędzia. To był społecznik, ale nie miał tego echa potrzebnego tam.