Lubiliśmy biegać po łąkach - Józef Sadurski - fragment relacji świadka historii z 23 sierpnia 2010
Jako dzieci nie mieliśmy zbyt wiele czasu na zabawy. Ale jak już się zdarzyła okazja, to bawiliśmy się wszyscy razem. Jeździliśmy na pożyczonym rowerze na przykład, bo nie było nas stać na własny. Inicjatorem zabaw przeważnie był Tadeusz Hempel – sąsiad z jednej strony. Między szosą a naszymi działkami były bajorka i spora łąka i na tej łące wymyślał Tadzio różne gry. Wieczorami nam się podobało biegać wzdłuż i wszerz po łąkach. Zawsze po takich zabawach przychodziliśmy brudni i zachlapani – mama miała nowe pranie, no więc trudno, żeby nas za to chwaliła. I to nie troje, nie czworo dzieci szło na te łąki, tylko znów ile ich tam się zebrało z sąsiedztwa, dwadzieścioro, trzydzieścioro dzieci. Starsi, to nawet w nocy robili różne zabawy, podchody, rodzice bardzo się na to złościli. Czasem Hempel przychodził, jak było cieplutko wieczorem, i mówił, żeby iść się kąpać. Oczywiście wszyscy myśleliśmy, że będziemy kąpali się nago, a okazywało się, że w tym samym miejscu kąpią się już dziewczyny nago. Ja jakiś czas byłem zuchem, byłem harcerzem, ale odszedłem z tego harcerstwa, bo mundurki trzeba było mieć, a mamy nie było stać na kupno.