Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Korzenie rodzinne - Wanda Nowak - fragment relacji świadka historii z 29 czerwca 2012

Tatuś pochodził z Łukowa, pracował w Łukowie jako zawiadowca stacji, a mamusia moja pochodziła z Siedlec. To niedaleko, chyba dwadzieścia osiem kilometrów.

Trzeba jeszcze wspomnieć, że troszeczkę, jedna czwarta może, we mnie jest krwi rosyjskiej. Siedlce były pod zaborem rosyjskim. Stacjonowały tam wojska rosyjskie.

Tam właśnie [mieszkała] moja prababcia, i w niej zakochał się wojskowy, z Penzy pochodził. Pobrali się, ale jak wybuchła w 1914 roku wojna, jego zabrali, to była elita wojskowa, do Rosji i tam do białogwardzistów należał. Na pewno niestety zginął, bo czerwoni nie kochali białych. I dlatego mówię, że w mojej krwi na pewno płynie trochę krwi rosyjskiej, bo nawet moja mama miała nazwisko, które babcia zmieniła później.

Elżbieta się nazywała, a na początku –Lizawieta Gładkowa –czyli to nie było polskie nazwisko. Potem babcia się mamą moją opiekowała i ją wychowała, przechrzciła ją oczywiście, bo ona była na początku w prawosławnym kościele chrzczona –historia, jakich mało. A potem to już była Elżbieta Gładko, zmienione wszystko zostało. No i tak wyglądała historia moich rodziców. Tatuś mój skończył studia gdzieś w Moskwie, no i pracował w Łukowie jako zawiadowca stacji, a później, jak takie czasy były niebezpieczne, nie należał do osób bardzo odważnych, w kasie biletowo-bagażowej był zarządzającym jedną i drugą kasą.