Jarmark na Kiljana - Leokadia Dąbczak - fragment relacji świadka historii z 11 lipca 2017

Piątek, sobota i niedziela w Skierbieszowie był doroczny jarmark Kiljan, to jest na Kiljana, na imieniny Kiljana. To był taki, że ściągali z całych okolicznych wsi, i z dalszych nawet. To był wielki jarmark. I koński był, i krowy, i świnie. To tam była taki plac, jeden dalej był trochę, to był ten koński targ, a tutaj, to tak jak na odpuście - były wszelkiego rodzaju zabawki gwizdki, trąbki. Dzieci trąbiły, gwizdały. Jarmark był taki prawdziwy. Kowale przyjeżdżali, beczki różne, kosze wiklinowe, meble przywozili stolarze. Na Kiljana każdy [jechał], jak miał jakąś potrzebę zakupu. To przede wszystkim te krzesełka szczebelkowe, takie malutkie, to ja tutaj też miałam w domu z Kiljana, to wszyscy czekali do Kiljana i na Kiljana wszyscy sobie kupowali.