Dzieciństwo Janiny Matysek - Janina Matysek - fragment relacji świadka historii z 10 września 2010
Urodziłam się w 1930 roku. Miałam cztery latka jak przyjechałam do Lublina. Moja siostra miała dwa. Nas było cztery. Mieszkaliśmy w domu prywatnym na ulicy Długiej.
Ojciec pracował na poczcie. Miał ambulans, miał konia swojego i jeździł. Mamusia pracowała u Żydów.
Przyjechali Niemcy w 1939 roku i ojciec poszedł do wojska. Po trzech tygodniach wrócił. Już nie pracował, tylko pojechał gdzieś na wieś, zapomniałam, jak ta wieś się nazywa, pracować u gospodarzy. Mamusia wzięła się za handel i ja z mamusią handlowałam. Uczyłam się, chodziłam do szkoły. Miałam koleżankę, która umiała świetnie tabliczkę mnożenia. Nauczyła mnie. Nieraz szłam do Żydów pomagać mamusi wtedy, gdy miałam wolny czas od szkoły i zarabiałam na siebie. W szkole dobrze mi szło z matematyki. Mnie interesowała tylko matematyka i tylko pieniądze.
Najstarsza siostra wyszła za mąż w 1944 roku. Po miesiącu jej mąż poszedł do wojska i już nie wrócił. Przedźwignął się w ramionach. Był w szpitalu w Warszawie i zmarł. Siostra miała dziecko, dziewczynkę. Trochę pomagałam ją wychowywać, dopóki nie poszłam do szkoły. Najstarsza, która wyszła za mąż, zaczęła pracować dla dziecka.
Już po wojnie ojciec pracował w cukrowni, później w monopolu trochę pracował.
Siedział na portierni, przyjmował ludzi, patrzył.