Pożar z 1632 roku.
Nie wszystkie zapisane w historii Lublina pożary, były katastrofami pochłaniającymi całe połacie miasta. Niektóre z nich miały charakter miejscowy, a zniszczenia przez nie powodowane nie były znaczące. Tak właśnie było odnośnie pożaru, który miał miejsce w klasztorze sióstr Karmelitanek Bosych w 1632 roku.1 Mimo niewielkiego zasięgu i niezbyt dotkliwych zniszczeń dzięki skrupulatności mniszek dysponujemy większą ilością danych na jego temat, niż odnośnie wielu pożarów obejmujących całe kwartały miasta. Zgodnie z relacją wybuchł on 29 grudnia w porze modlitw wieczornych, a jego ofiarą padł dach klasztoru. Na całe szczęście nie zanotowano ofiar śmiertelnych, co mniszki przypisują protekcji patrona swojego konwentu - św. Józefa.
Poniżej przytoczony fragment z opracowania kronik:
Tegoż roku [1632], w dzień ś. Tomasza apostoła [29 XII], w godzinę modlitwy wieczornej, już na samym dachu klasztoru naszego zajął się był ogień, czegośmy bynajmniej nie postrzegły, aż z przyległych domów przypadli i dali nam znać. Tego niebezpieczeństwa jawnego przez świętego Ojca naszego Józefa byłyśmy obronione, jako niektóre siostry zeznały, [że] go w klasztorze wtenczas widziały, ale i w innych okazyjach znacznie jego opieki doznałyśmy.2
Tekst: opracowanie i redakcja: A. Janociński
Przypisy
- Wróć do odniesienia C. Gil, Kronika klasztoru Karmelitanek Bosych pw. Św. Józefa w Lublinie, Poznań 2012, s. 60.
- Wróć do odniesienia Tamże.