Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Piekarnie w przedwojennych Puławach - Zofia Szóstak - fragment relacji świadka historii Tekst

Były piekarnie [żydowskie], ale piekli to samo pieczywo i myśmy od nich brali, ludzie brali od nich. Po co ja miałam iść tak daleko do Drewinowej, jak tu w pobliżu miałam. Tu był sklepik żydowski, miał ciepłe, gorące pieczywo, to po co tam do Drewinowej taki kawał iść? Po pieczywo rodzice zawsze nas posyłali, to po co taki kawał iść, jak na naszej ulicy miałam wszystko, co mogłam sobie pokupować? Na targu Keller był, on wykładał u nas w szkole,...

Czytaj więcej

Ulica Filtrowa w przedwojennych Puławach - Stanisław Koziej - fragment relacji świadka historii Tekst

Z jednej strony był płot wojskowy, bo jednostka była ogrodzona, a z drugiej strony była ta ulica, czyli myśmy tam mieszkali nad taką przepaścią, bo to jest na górce, tam w stronę Skowieszyńskiej to taka jakby górka, tam mieszkali Turowicz, Król, Lesisz, to wszystko byli już ludzie, co poszli na emeryturę, natomiast tacy jak my, wyrobnicy, to Jasińscy, Kukowie. Tam każdy miał ten swój domek, myśmy mieszkali u Kukowej i u innych żeśmy jeszcze mieszkali. Tam było dobrze mieszkać, bardzo...

Czytaj więcej

Sklep Żydówki Wadziowej w przedwojennych Puławach - Helena Witesik - fragment relacji świadka historii Tekst

Tak wszyscy mówili – do Wadziowej. A później jeszcze obok tej [jej budki], bo to były dwie takie – tutaj Cienista i pan Filipczuk. On był Rosjaninem i właśnie koło tej Żydówki założył sobie swój sklep. Niektórzy chodzili później do tego pana Filipczuka, niektórzy do tej Wadziowej. Mama tam mnie wysyłała. Ona nieraz, jak [ludzie] nie mieli już pieniędzy do pensji, to dawała nawet na kredyt, ta Żydówka. Dwoje ich było. Była ona, Wadziowa, i był jej mąż też. Oni...

Czytaj więcej

Przedwojenne Puławy - Helena Witesik - fragment relacji świadka historii Tekst

Do samej Lubelskiej [nie było sklepu, dopiero] na rogu, jak już [Zielona] skręca, był sklep. Trzeba przemaszerować było tą Zieloną i można było tam [coś] kupić. Był sklep z wędliną, był sklep spożywczy. Tam już były sklepy. Skowieszyńska [prowadziła] na Skowieszyn, wioskę taką, to w dni targowe wozy takie ze wszystkim przejeżdżały przez tę ulicę, żeby dojechać na rynek. No to można było sobie coś pokupować, takie rzeczy, co na wsi są – śmietanę czy jakiś serek, czy jajko. To...

Czytaj więcej

Rodzina i dom rodzinny - Helena Witesik - fragment relacji świadka historii Tekst

[Nazywam się] Helena Bieńkowska, z męża Witesik. [Urodziłam się] 21 maja 1919 roku, mieszkam w Puławach. Do 12 roku życia mieszkałam przy ulicy Głębokiej w domu należącym do IUNG-u, bo tata pracował w IUNG-u. Później rodzice kupili pół domku na Skowieszyńskiej i tam mieszkałam do 1965 roku. Były tylko dwa domy, które należały do IUNG-u i tam mieszkały rodziny, których główny lokator pracował w IUNG-u. Tata zajmował się opieką końmi, te konie były piękne. Jak jedzie się do pałacu, to...

Czytaj więcej

Żydzi w przedwojennych Puławach - Marianna Pękala - fragment relacji świadka historii Tekst

W Puławach to było bardzo dużo, więcej Żydów było niż Polaków. Przecież jak ja sięgnę pamięcią, to tu, gdzie to rondo, same takie budki żydowskie były drewniane, takie sklepiki dwa na metr. Same żydowskie sklepiczki były, ale u nich wszystko było można kupić. Tak jak teraz markety, tam wszystko w tym małym [sklepiku] było. W ogóle Żydzi nadawali się do handlu, umieli klienta zwabić, temu opuścili grosz, od tego wzięli dwa grosze więcej, zawsze na swoje wyszli. Byli krawcy, fryzjerzy...

Czytaj więcej

Komunikacja w Lublinie - Maciej Paprocki - fragment relacji świadka historii Tekst

W Lublinie, jak pamiętam, były cztery linie autobusowe. Przejazd w jedną stronę kosztował dwadzieścia groszy, jeśli trzeba było się przesiąść, przesiadkowy bilet kosztował trzydzieści groszy. Dwadzieścia groszy to była dość duża kwota, bułka kosztowała pięć groszy, więc to były cztery bułki. Kilogram cukru kosztował złotówkę, czyli pięć przejazdów i już się kilogram cukru miało. Były takie linie: 1 [na trasie] dworzec – koszary, 2 – cukrownia – Lipowa, 3 – Brama Krakowska – rzeźnia i 4 – Dziesiąta – Lipowa....

Czytaj więcej

Sklep Filipczuka w przedwojennych Puławach - Helena Witesik - fragment relacji świadka historii Tekst

Tam było lepiej. Też była córka panienką. Tam było tak ustawione estetycznie i on wszystko miał, [nawet] z Mokradek ze dworu mleko miał dla osób, które potrzebują prosto od krowy, świeże takie. Zostawiali wieczorem nieraz już naczynie swoje, to już było powlewane raniutko. Zapamiętałam to mleko głównie. Ten Filipczuk to taki przyjemny dziadek był, mnie już się wydawał [być] dziadkiem. Żona była chorowita, tylko raczej ta córka więcej później pomagała. Przeważnie on był w sklepie. Jakoś sobie zamówił ten towar...

Czytaj więcej