Pierwszym zadaniem, jakie sobie postawiłem, było dobranie ludzi, którzy będą pracować na rzecz potrzeb ludzi, a nie na potrzeby władzy. Co mnie uderzyło, jak przyszedłem do urzędu – pracownicy zaczęli mi schlebiać, pisać dla mnie raporty, tworzyć dla mnie sztuczne statystyki, a nie rozwiązywać problemy. Jak kilka lat temu prowadziłem projekt unijny w zakresie pomocy bezrobotnym w regionie lubelskim, już w ramach nowego województwa, to większość kierowników urzędów pracy na terenie byłego mniejszego województwa lubelskiego to były osoby przeze mnie...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "Związkowe Biuro Pośrednictwa Pracy Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ Solidarność"
bezrobotnych, pomoc w rozpoczęciu działalności gospodarczej, Huta Częstochowa, zasiłki dla bezrobotnych, bezrobocie, doradztwo zawodowe, przeciwdziałanie bezrobociu, „Solidarność”, aktywizacja zawodowa Wojewódzki Urząd Pracy Jak byłem dyrektorem Wojewódzkiego Urzędu Pracy, to udzieliłem zgody na organizację bardzo wielu szkoleń; właściwie zrealizowałem dwie trzecie liczby krajowych szkoleń, bo ministerstwo raczej narzucało koncepcję: „Szkolimy pod nowe oferty pracy”. Tylko tych ofert jeszcze wtedy nie było, jeszcze nie wykluwała się jakaś tendencja na rynku. Uważałem, że trzeba szkolić ludzi, żeby podtrzymywać ich w aktywności zawodowej i...
U mnie w mieszkaniu odbyło się spotkanie, w którym uczestniczył Józek Godlewski, wtedy członek Zarządu Regionu „Solidarności”, i Piotrek Tomczak. Oni do mnie przyszli z propozycją kandydatury Piotra Kryczki na wojewodę lubelskiego. Myślę, że Kryczkę poznałem przez „Solidarność” Rolników Indywidualnych. Zawsze miałem sympatię do tego środowiska rolników i zawsze miałem z nimi bliskie relacje. Profesor Kryczka bardzo mocno podkreślał nie tylko swoją akademickość, ale też to, że jest pochodzenia chłopskiego. To nie był człowiek, który chciał radykalnych reform gospodarczych w...
Czy ja się wtedy tego spodziewałem? Wiedziałem, że wracając pod koniec sierpnia 1989 roku do Polski, wracam do innego kraju. W momencie, w którym doszło do przesilenia i premierem został Tadeusz Mazowiecki, to był już moment przełomowy. Ale to jeszcze nie spowodowało, że się włączyłem w politykę. Wróciłem, żeby zorganizować warunki do życia dla swojej rodziny – mówię to wprost. W październiku, może listopadzie, już wiedziałem, że „wszystkie ręce na pokład” i że każdy będzie potrzebny. Od początku stycznia 1990...