Wojna wybuchła w [19]39 roku. Niemcy bombardowali bardzo miasto i myśmy z początku uciekli z miasta, [potem] wróciliśmy. W [19]40 przyszli Rosjanie. Rosjanie w [19]40 roku aresztowali mego ojca, NKWD. Mój ojciec był legionerem w kadrówce Piłsudskiego. Był uczestnikiem walk o niepodległość Polski, miał jakieś zasługi. Pracował jako urzędnik w magistracie, miał wysokie stanowisko. Przyszli Rosjanie i zabrali go do więzienia. W nocy obudzili go, wyciągnęli z łóżka. Od tego czasu ja go nie widziałem. Przepadł. Ja się uczyłem dalej...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "wywózka na Sybir"
A potem [była] amnestia, było jakieś tam porozumienie i weszliśmy do miasta. Tam pracowałem i dostałem wezwanie do wojska. Ja byłem obywatelem Związku Radzieckiego, wzięli [mnie] do wojska w [19]42 roku. Okrążyli nas Niemcy, wyszliśmy z tego okrążenia – ja tak idę telegraficznie – i posłali mnie na kurs oficerski. [Wszyscy, którzy ukończyli], wstąpili do wojska polskiego. Tworzyli Wojsko Polskie, nie było oficerów. 1 Armia [Polska], 2 dywizja, warszawska dywizja nasza była [1 Warszawska Dywizja Piechoty – red.]. Zaczęliśmy walczyć...
Nas zawieźli na Sybir. Przejechaliśmy Ural, przejechaliśmy Omsk, Nowosybirsk, Tomsk. W Tomsku przesiedliśmy się na pociąg, który wiózł nas jakieś sto kilometrów do stacji Aris. Na tym w ogóle kolej się skończyła, nie było dalej szyn, nie było szosy, nie było niczego, była rzeka. To była rzeka Czułym, to był dopływ jednej z największych rzek syberyjskich, Ob. Tam nas wsadzili na statek i wieźli jeszcze jakieś dwieście kilometrów w głąb tajgi. Mam wrażenie że kilka kilometrów od tego miejsca, gdzie...
Po maturze zażądali żeby mój rocznik podlegał pod szkolenie do fabryk zbrojeniowych, żebym i ja się tam zgłosił. Ja tam oczywiście nie poszedłem, miałem „małą maturę”, więc uważałem, że nie muszę być tam szkolony. Dlatego zostałem właśnie wywieziony na Sybir, przypadkowo nawet pociąg prowadziłem. Siedziałem przy maszyniście i przyglądałem mu się, a jak japońscy partyzanci go zestrzelili to musiałem siąść na jego miejscu i doprowadzić pociąg do pierwszej stacji, cały czas w głąb Rosji, na daleki wschód. Do pociągu nie...
Ja po wielu latach od tego zdarzenia, kiedy gonili Żydów przez Kalinowszczyznę pytałem jednego z Żydów, lubelaka, Josek miał na imię, mówiliśmy do niego Józef. Wrócił z Rosji, bo był tam jako jeniec, żołnierz, był w obozie, a później u mnie pracował jako kierowca taksówki. I on opowiedział mi swoje przeżycia. Opowiadał, że w obozie komsomolce pytali: „Gdzie lepiej - w Polsce czy w Rosji?” Jeśli ktoś powiedział, że w Polsce to spisywali jego numer, oni byli zupełnie nieświadomi, później...