Ja poszedłem do seminarium na złość ojcu. Wracałem raz ze szkoły i ksiądz, który uczył mnie religii, pyta mnie i kolegę: „A co będziecie robić po maturze?”. I ja chyba tak dla draki powiedziałem, że pójdę na księdza, i zacząłem się śmiać. Myślałem, że on wyczuł, że ja po prostu żartuję, ale jak powiedziałem to, przestraszyłem się i zawstydziłem. Zawstydziłem, że się śmiałem z tego, że zrobiłem sobie z tego żarty, a przestraszyłem, że powiedziałem nieprawdę, może nie po raz...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "wiara katolicka"
Byłem ministrantem, byłem bardzo pobożny, w szkole podstawowej chciałem być bardzo księdzem, później mi to przeszło zupełnie – wcale nie chciałem być księdzem, absolutnie, zostałem księdzem z przypadku totalnego, później się dowiedziałem, że moja matka żydowska chciała, 35 lat miałem, byłem 12 lat księdzem, jak się dowiedziałem. Poszedłem do seminarium absolutnie na złość ojcu. Jako dziecko bardzo dobrze się czułem w kościele z rodzicami i bawiłem się w księdza, to znaczy zbierałem pieniądze jako ksiądz, bo to było to, co...
historia - Rzeczpospolita Pszczelarska ; PRL ; Technikum Rolniczo-Pszczelarskie w Pszczelej Woli ; Fundusz Odbudowy Stolicy ; Wawryn, Tadeusz ; propaganda komunistyczna ; ideologia komunistyczna ; Moszczyński, Hieronim ; pałac w Pszczelej Woli ; wiara katolicka ; Kiedy ranne wstają zorze (piosenka) ; Pszczela Wola ; Grekowicz, Stanisław Ideologia komunistyczna w Pszczelej Woli Ponieważ mój ojciec miał trochę większe gospodarstwo, prawie 5 ha, płacił tak zwany FOS, czyli fundusz na odbudowę Warszawy i kraju. To był dodatkowy podatek, poza kontyngentami...
Pismo Święte mówi: „Błogosławiony naród, którego Panem jest Bóg”. Te wszystkie zakusy na Kościół, na księży, prześladowania Kościoła, powtarzało się już wiele razy w historii, i w naszym kraju i w krajach innych. Ale światem rządzi Bóg i ostatnie słowo należy do Boga. I to wszystko przemija jak sen, a Bóg i Kościół trwa, bo Kościołem rządzi Duch Święty i te wszystkie usiłowania walki z Kościołem do niczego nie doprowadziły. Owszem, do różnych nadużyć, jak miało miejsce w czasie Rewolucji...
Urodziłem się jako katolik. Jak każde dziecko byłem ochrzczony, w rodzinie katolickiej. Ale kiedy dorastałem, [byłem] nastolatkiem, brat mój starszy czytał książkę „Quo vadis”, no i porównując życie chrześcijańskie zadał sobie takie pytanie: „Gdzie są dziś ci chrześcijanie?” I szukał właśnie takich podobnych chrześcijan. Byli badacze Pisma Świętego. Zawarł taką znajomość z badaczami, ale powiada, dla niego wychodziło, że to nie to bractwo. Dowiedział się o zborze baptystycznym tu na Lubelszczyźnie. Zbór, gdzie byli baptyści był w Kolechowicach. Tam odwiedził...