[Wyzwolenie było] raptownie, to było tak nieprzygotowane, nawet myśmy nic nie wiedzieli... Jest lipiec, przed 22. lipca wojska niemieckie, żołnierze, wszystkimi ulicami gnali w kierunku zachodnim, tutaj do Rogatki. Nie wiedzieliśmy co się dzieje, no ale jednak idzie fama, nachodzą wojska polsko-sowieckie. I tak raptownie 22 lipca zaczynają się działania. My siedzimy, byłam u koleżanki na [ulicy] Sierocej, tutaj po [ulicy] Bonifraterskiej, przy szpitalu Bożego Jana. Uciekliśmy [wtedy] wszyscy do piwnicy, to pamiętam. Koleżanki ciocia, u której ona mieszkała, była...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "Ulica Bonifraterska"
Tego rodzaju zakładów pogrzebowych, jak teraz mamy, to nie było. Kupowało się chyba każdą rzecz oddzielnie. Załatwiało się sprawy w kościele, co było konieczne. Kupowało się trumnę. Nie było zakładów, które by się zajmowały od początku do końca, począwszy od zabrania zwłok aż do pochowania w grobie. Nie, to było inaczej. Trzeba się było wszystkim zająć. Pamiętam jeden zakład oferujący trumny. To było bardzo blisko kościoła Bernardynów, na samym początku, jak się wchodziło w ulicę [Bernardyńską], po lewej stronie. Ale...
Moja ciotka dostała mieszkanie na Bonifraterskiej, nie pamiętam [jaki to był numer], ale ta kamienica istnieje do dziś - to jest druga od rogu, pierwsza to jest taka duża też przedwojenna narożna od Prusa i Jaczewskiego. No, to jest dosłownie naprzeciwko tej rozlatującej się nieczynnej siarkowni chmielu, gdzie są takie jakieś teraz magazyny, nie wiem co tam jest dokładnie, ale tam w czasie wojny mieściła się siarkownia chmielu. To jeszcze i po wojnie tam było bo to był przecież koniec...