W [19]91 roku pojechałem do Chełma i chciałem odnaleźć grób mojego ojca, ale tam już nic nie było. Poszedłem do magistratu. W magistracie mi powiedzieli, że tutaj się kręci jakiś Żyd z Ameryki, którego ojciec jest pochowany na cmentarzu po wojnie i on chce zorganizować [ogrodzenie] dookoła, bo było przejście przez cmentarz z ulicy na ulicę i były śmieci. Mnie dali adres tego pana z Ameryki, ja się z nim [skontaktowałem] i jakoś on zrobił to [ogrodzenie], a ja powiedziałem...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "nagrobki"
Pogrzeby były bardzo skromne, ziemne, pomników nie było. Ubierało się grób kasztanami, jakieś takie były owoce z krzewów rwane, w formie krzyża. Świeczkę się zaświeciło i to wszystko. Kto tam pomnik kiedy stawiał, jak bieda była. Dobrze, że można było rodzinę utrzymać, żeby nie głodowała, a dzisiaj jak się patrzy na te wszystkie pomniki na cmentarzu to nie lepiej za to biednych nakarmić?