To był chyba rok 1966. Pracowałem wówczas w Towarzystwie Naukowym KUL, w tym starym frontonie. Zauważyłem, że po przeciwnej stronie przy Ogrodzie Saskim na chodniku cały czas przechadzał się jeden mężczyzna. Piętnaście metrów w prawo i w lewo, trwało to godzinę, półtorej, dwie. W pewnym momencie z tego frontonu wyszedł mój szef Konstanty Turowski, dyrektor i redaktor Zeszytów Naukowych KUL a równocześnie dyrektor Wydawnictwa Towarzystwa Naukowego KUL. On przyjmował mnie do pracy. Razem z nim wyszedł Ryszard Bender, profesor KUL,...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "Lublin ulica Niecała"
Dwudziestego drugiego lipca, jak weszli Sowieci, znów zaczęła się organizować nauka. Zgłosiłam się też tutaj, gdzie składaliśmy przyrzeczenie Szarych Szeregów: boczna ulicy Niecałej. Tam się zgłosiłam jako sanitariuszka, ponieważ przechodziłam szkolenia sanitarne – krótko, bo byłam bardzo młoda. Moje koleżanki, które były o trzy, cztery lata starsze, brały w tym udział wcześniej. Kiedy się tam zgłosiłam, czekało się na naszych polskich, rannych żołnierzy, bo przecież front w dalszym ciągu działał. Nie doczekałam się, musiałam pójść do szkoły. Wreszcie w październiku...