Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Pierwsze materiały do „Akcentu” zbierano w domu prywatnym Bogusława Wróblewskiego - Waldemar Michalski - fragment relacji świadka historii Tekst

Wydawnicwto Lubelskie, ulica Okopowa, ulica Grodzka 3, ulica Zana, NIK, NajwyższaI Izba Kontroli Pierwsze materiały do „Akcentu” zbierano w domu prywatnym Bogusława Wróblewskiego Zamysł i pierwsze materiały do „Akcentu” zbierano w domu prywatnym Bogusława Wróblewskiego na ulicy Orlej. Natomiast kiedy Wydawnictwo Lubelskie wzięło nas pod opiekę i zrealizowało cztery pierwsze almanachy „Akcentu”, to oczywiście przeszliśmy do ich redakcji. A kiedy rok później, w 1981 roku, uzyskaliśmy status kwartalnika, to dostaliśmy oddzielny lokal przy Wydawnictwie Lubelskim przy ulicy Okopowej. Tam byliśmy...

Czytaj więcej

Po prostu będę studiował - Waldemar Michalski - fragment relacji świadka historii Tekst

W czasie studiów zacząłem pisać maleńkie sprawozdania i oficjalnie je publikowałem w „Kurierze Lubelskim” „Kurier”zaczął się ukazywać bodajże w 1957 roku. Wtedy sekretarzem redakcji był pan Leszek Gzella, młody absolwent kulowskiej polonistyki. Jak się dowiedział, że też jestem na polonistyce na KUL-u, to chyba mi dawał zielone światło. Mówił mi: „My mamy tutaj tylko dział miejski. Proszę pisać krótkie sprawozdania i opisywać jakieś wydarzenia” Dawałem mu dosyć dużo tekstów typu: „Na ulicy Sławińskiego potrzebna jest barierka” Podpisywałem oczywiście swoim pseudonimem...

Czytaj więcej

Inspiracje Grupy „Ubodzy”– Mieczysław „Metys” Abramowicz – fragment relacji świadka historii Tekst

"Ubodzy”, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Lublin Inspiracje Grupy „Ubodzy” [Nasze czerpanie z Biblii wynikało] z nas po prostu, myśmy to przynieśli z domu, z sobą, każdy z nas. Głównie właśnie Biblia, bo te wszystkie tematy są biblijne, ale też i z drugiej strony jest to księga, w której można znaleźć wszystko. Biblia na uczelni katolickiej jest rzeczą dość naturalną. Mam wrażenie, że nadal tak jest, w każdym razie za naszych czasów tak było.

Czytaj więcej

Kontakty - Jadwiga Zawiślak - fragment relacji świadka historii Tekst

Pisała na początku. Przestała jak stosunki z Izraelem zostały zerwane. Później znów zaczęła. Przez wiele lat rodzice nam o niej nie mówili. Tylko wspominali: „Luba, Luba. Lubka była”. Ale jak, co, skąd? Nigdy nas nie wtajemniczali. Dopiero jak napisała list, wszystko odżyło. Wtedy wszystko szczegółowo nam opowiedzieli. Luba nazywała się Borst Chawiwa. Tu ją Luba tak po naszemu nazywali, a tak to Chajka. Jak przyjechali do nas jakieś 10 lat temu, jeździliśmy do Wojsławic. Chciała koniecznie metrykę urodzenia dostać. Pojechaliśmy...

Czytaj więcej

Sytuacja w kulturze po 1956 r. - prasa i radio - Józef Zięba - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Sytuacja dość szybko się zmieniała, a to ze wzglądów politycznych, bo tak zwany „kurs łagodny” z okresu przewrotu październikowego mocno się zaostrzał politycznie. Skutkiem tego było, tak jak już wspomniałem, że drugi tom „Pod wiatr”, a to już na początku ’57-go roku, już się nie ukazał. Po kilku numerach „Teraz” też przestało wychodzić, bo były jakieś dyrektywy, podobno naczelny otrzymał, nie wiem, czy z Komitetu Partii. Pozostała „Kamena” i ten dodatek do „ Sztandaru Ludu”- „Kultura i Życie”. I ci...

Czytaj więcej

Dom Kultury na Zamku - Zygmunt Mańkowski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Zamek Królewski, to było wielkie wydarzenie, ale wszystko zawdzięczało pani Szczepowskiej, jednej pani Szczepowskiej Irenie, która była no niezwykłą osobą. Ona królowała. Jak mówią niektórzy, prawda, że ktoś jest politykiem już z krwi, z nerwów i ze wszystkiego, z tkanek, tak ona była wielkim menadżerem kultury. Sama o bardzo wysokiej kulturze osobistej. Siedząc na tym Zamku zaczęła tworzyć kluby, zaczęły tworzyć się kluby: Klub Filmowy "Zamek", Klub- znakomity- Młodych Artystów Plastyków, którzy wyrwali się z sideł socrealizmu socjalistycznego i zaczęli...

Czytaj więcej

Gospodarstwa przy ulicy Nadbystrzyckiej - Lucjan Demidowski - fragment relacji świadka historii WideoTekst

A to jedne z najpierwszych, fotografii z moich takich dalszych wypraw. Z moich wiosennych wypraw na Rury Jezuickie. Ja wtedy mogłem mieć czternaście, piętnaście lat, więc to jest gdzieś [19]60, góra [19]61 rok. Lublin się kończył wtedy na ulicy Głębokiej. Dalej się zaczynały pola. Wąwozy i pola. W okolicach ulicy Głębokiej to jeszcze jak cię mogę, a potem rosło zboże i dalej się już wąwozami szło. Jak nie było mokro można było rowerem pojechać, furmanką, a najlepiej pieszo. Ja tam...

Czytaj więcej

Jan Magierski i jego rodzina - Barbara Radzka - fragment relacji świadka historii Tekst

Mój mąż się znał z Janem Magierskim, który też jest chemikiem, nawiasem, i ja się z nim umawiałam kiedyś, że spotkamy się i pooglądamy sobie wspólnie albumy, już jak mój mąż nie żył i że on może pomoże mi podpisać pewne rzeczy, pewne zdjęcia. To było na wystawie Hartwigów w „Galerii Białej”. Niedługo potem Jan Magierski miał wylew. Boże, ja się tak strasznie przeraziłam, że już znowu sprawa spóźniona, a nie tylko zresztą, bo to naprawdę świetny człowiek. Bardzo mi...

Czytaj więcej

Próby cenzorskie - Mirosław Melaniuk - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Po przeczytaniu tekstu na sucho [cenzorzy] umawiali się z nami na próby. To była tak zwana próba cenzorska. Czyli, generalnie rzecz biorąc, albo cenzor przychodził do nas tam do naszego pomieszczenia [na Chodźki], albo robił to już na sali. Ale raczej tutaj w tym pomieszczeniu. Po prostu, cenzor też był człowiekiem. Akurat ja pamiętam, że to była pani. Pani, z którą chyba Irek jakoś był nawet zakolegowany, można by tak powiedzieć. Ona zwykle po obejrzeniu, wysłuchaniu potem sobie siadała z...

Czytaj więcej

Praca w szkole na Niecałej - Eugenia Wachowska - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Chodziłam do szkoły, która mieściła się przy kościele katedralnym, tam było seminarium nauczycielskie i my na rysunki chodziłyśmy za Bramę Trynitarską i tam robiło się rysunki, bo były charakterystyczne domy. Po skończeniu seminarium nauczycielskiego, trudno było w Lublinie o jakąkolwiek posadę. Wtedy pani Maria Nowicka - kierowniczka szkoły żydowskiej, zaproponowała mi, żebym przyszła do niej na bezpłatną praktykę. Oczywiście zgodziłam się, bo taka praktyka była wtedy obowiązkowa. I poszłam tam do tej szkoły. Pracowałam tam do 31 sierpnia 1937 r....

Czytaj więcej