Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Wigilia - Genowefa Szewczyk - fragment relacji świadka historii Tekst

Gdzie tam prezenty jakie [były], kto by kupił, za co było kupić? Dobrze, że tam jakichś ciaszczynów upiekli, ciastek jakich napiekli, pierogów. Jak była Wigilia, to ludzie wszystko z olejem [robili]. Z rzepaku nabiło się oleju takiego na surowo, taki brązowy ten olej był i na tym oleju się wszystko piekło. Cały pośnik – kolacja wigilijna to pośnik był, bo to postne – był tylko z oliwą. A byli tacy, którzy nie mieli nawet i czasem czym okrasić, tylko się...

Czytaj więcej

Tradycje rodzinne - Alicja Łazuka - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Była bardzo wielka bieda, przed wojną była ogromna bieda. Była taka straszna bieda, jak nawet opowiedzieć, to nie chce się wierzyć. Nie było co zjeść, nie było się w co ubrać, bo wszystko było bardzo drogie. A ojciec nie pracował na stałe, tylko przyjmowany był do pracy w tym czasie, kiedy była ta praca. Ale tradycje wszystkie były bardzo przestrzegane i bardzo obchodzone uroczyście. Zawsze była choinka, zabawki były robione ręcznie z bibuły, bombek było bardzo mało, bo to były...

Czytaj więcej

Potrawy wigilijne - Czesława Szczepańska - fragment relacji świadka historii Tekst

To było przygotowanie do Wigilii, to mama robiła z takim jakimś wielkim oddaniem. Tam musiało wszystko być tak jak trzeba, jak w przepisie swoim miała, jak miała zakodowane w głowie. Musiało być dwanaście potraw... [...] Był czerwony barszcz, taki czysty z pierożkami, to tak się nazywa uszka, ale moja mama nie wywijała tych uszek tak jak to teraz dwa ogonki z tego pierożka maleńkiego się przekręca i wychodzi taki, taki jakby zygzaczek, tylko po prostu robiła takie malusieńkie pierożki. [...]...

Czytaj więcej

Kolację wigilijną jedzono na dzieży - Maria Jargiełło - fragment relacji świadka historii Tekst

Raczej nie jedzono tak tam, no jak się było małym to się tam kawałek jakiegoś chleba złapało to, ale raczej było tak nie jedzone, nie nie było tego. No była, każdy miał przydzielone jakąś tam pracę na Wigilię, musiał zrobić i i raczej tego nie było się, żeby jadło. […] Było jedzone na dzieży, to to pamiętam jak była dzieża na, na, było przynoszone siano, było przeniesione słoma i król był stawiany i, i no była zawsze tak, kapusta była,...

Czytaj więcej