Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Zimowe zakupy - Maria Szydłowska - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Był zwyczaj, że na jesieni przywożono kartofle w dużych ilościach, w workach. Bardzo wiele domów w kartofle zaopatrywało się jesienią. Były wozy, które kapustę przywoziły i ta kapusta była sprzedawana z wozu, na ulicy. I to też jesienią było sprzedawane. Przywozili tak zwane szczypki. To były małe drewienka, bardzo smoliste, wiązane w niewielkie wiązanki. 15 groszy taka wiązanka kosztowała, pół kilograma chyba ważyła. I to się używało do zapalania pod kuchnią. Najpierw się taki smolny kawałek drewna zapalało, on się...

Czytaj więcej

Majątek Toruń - Ludwik Paczyński - fragment relacji świadka historii Tekst

Był to majątek państwa Smorczewskich – tacy hrabiowie byli w Żdżannem – można powiedzieć, resztówka. Pierwsze, [co pamiętam], to były pluskwy, znane mi już, i karaluchy nieznane mi. Dopiero mnie chłopcy wiejscy – ci, którzy mieszkali tam na dole, synowie fornali, nauczyli, jak się rozgniata bosą nogą karalucha. To był rok [19]40, myśmy mieszkali na górze, a fornale, czyli pracownicy rolni, mieszkali nie na parterze, tylko tak w dole troszkę, tak że okna były nad samą ziemią. Był pan Głaz,...

Czytaj więcej

Ucieczka do Krasnegostawu w 1943 roku - Ludwik Paczyński - fragment relacji świadka historii Tekst

To był rok [19]43, musieliśmy uciekać [z majątku Toruń], bo już było tyle napadów, że [strach było tam zostać]. Nam, dzieciom, by nic nie zrobiono, chociaż, kto wie, pijani mogliby przyjść albo maruderzy, Rosjanie, albo nasi, przecież nasi też kradli, jak tylko było można. Potem z jednym takim historykiem rozmawiałem i mówię: „No, tak, dziedziczkom majtki kradli, a teraz do ZBoWiD-u się zapisali”. To jest normalne. A więc uciekliśmy do Krasnegostawu i tutaj skończyło się przede wszystkim dobre jedzenie, bo...

Czytaj więcej

Handel w powojennym Lublinie - Józef Kisielewicz - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Handel obwoźny był bardzo długi czas popularny. Polegało to na tym, że jechał facet wozem na kołach gumowych i wołał: „Handełe, Handełe”, wymieniał, przyjmował tam szmaty nie szmaty i dawał ma przykład garnek za to, głównie tak to szło. Metalowych rzeczy nie przyjmował, to nie był tak, żeby złom przyjmował. Tylko zwykle za szmaty, stare, ściuchane, taki był handel wymienny, dawał nowe garnki, oczywiście musiała być tego jakaś odpowiednia ilość, żeby to się kalkulowało. Byli tacy też, co te garnki...

Czytaj więcej

Handel obwoźny - Stanisław Andrzej Łukowski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Bywali tacy ludzie, którzy wymieniali – różne takie historie tam – brali szmatę, a dawali garnki, ale ja nie przypominam sobie, żeby na przykład z artykułami, jeśli chodzi o spożywcze czy jakieś inne [jeździli], żeby można było to kupować. Ojciec mi opowiadał, ale teraz już nie pamiętam, czy to było przed wojną, czy już po wojnie, [że] czasami pod zakłady typu jak ten Moritz czy tutaj przy fabryce maszyn rolniczych czasami przychodzili i oferowali, powiedzmy, jakieś tam kapoty, jak to...

Czytaj więcej

Przedwojenne Puławy - Krystyna Niedopytalska - fragment relacji świadka historii Tekst

To było bardzo piękne miasto, te Puławy. Boże, były te dorożki. Mojej siostry ślub był w [19]40 roku, dwudziestego piątego marca, to było święto takie wielkie. Wesele było w garnizonie, to były chyba ze dwie dorożki tylko, bo więcej nie było w Puławach. To znajomi z Włostowic może by jeszcze mieli, a tak to trzeba było iść szybko, bo nie było czym [jechać]. Pamiętam pana Choinę, pana Adamskiego, pana Sikorę, to byli [dorożkarze] z ulicy [Kołłątaja]. To byli najlepsi dorożkarze,...

Czytaj więcej

Lipowa 10 - Leonard Sienkiewicz - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Miejsc, gdzie można było coś kupować, wówczas nie było aż tak wiele. W budynku przy ulicy Lipowej 10 był sklep spożywczy, warzywniczy, nad którym bezpośrednio myśmy mieszkali. Zaraz obok był sklep papierniczy i chemiczny. To był praktycznie cały świat, w którym robiło się podstawowe zakupy. Były oczywiście tak zwane „babki”, które raz w tygodniu, czy częściej chodziły po mieszkaniach, sprzedawały mięso, jajka, ser. Z tego rodzice też korzystali.

Czytaj więcej

Handel obwoźny w Kazimierzu - Magdalena Kozak - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Szewc robił buty, jeden tylko był - Konopka się nazywał, polski szewc, a tak to wszystko byli Żydzi, tacy łaciarze. Jak buty były jedne na wsi, to dopiero pod kościołem nogi się wycierało i wkładało, żeby wejść do kościoła w tych butach. Była wielka bieda. Jak było ślicznie, jak ostrzył noże, nożyczki, jak przyrząd grał. Coś krzyczał, wołał, i na podwórku było słychać. Wszystkie kobiety wybiegały i ostrzyły sobie noże, nożyczki. A później przez wieś, miał konia, i zbierał takie...

Czytaj więcej

Żydzi w przedwojennym Chełmie - Piotr Pruss - fragment relacji świadka historii Tekst

Była ulica Ogrodowa, którą nazywaliśmy Palestyną, bo na całej ulicy nie było katolików, nie było Polaków, tylko Żydzi. Oni mieli swoje własne życie i jeśli idzie o gromadzenie się ich, to w innej części Chełma mieli swoją synagogę, bóżnicę i tam modlili się, a ci tutaj, na tej tak zwanej Palestynie, to normalnie sobie żyli, handlowali, pracowali, rzemieślnikami byli, byli szklarze, byli szewcy, byli krawcy, ślusarze, blacharze, stolarze. To nie było jakieś getto zamknięte, normalna ulica, normalne domy, oni normalnie...

Czytaj więcej