Urodziłam się w Lublinie 6 grudnia 1934 roku na Czechówce, w domu koło kościoła mariawitów; kościół istnieje, ale domu już nie ma. Całe życie spędziłam w Lublinie. Do szkoły powszechnej chodziłam różnie, bo to było w czasie okupacji. Miałam ciotkę nauczycielkę, która mnie nauczyła czytać i pisać dosyć wcześnie. W czasie okupacji może z pięć lat chodziłam do powszechnej szkoły siedmioklasowej. W [19]47 roku ukończyłam szkołę powszechną siedmioklasową i zaczęłam chodzić do Gimnazjum Sióstr Urszulanek. Mama sugerowała się tym, że...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "gimnazjum sióstr urszulanek"
Następnie mój tatuś, który zawsze miał ambicję, przeniósł mnie do Urszulanek. A tam już była wyższa kategoria. Przedwojenne gimnazja miały odpowiednie kategorie A, B, C, D. D - to było okropne. Właśnie nasza pani Sobolewska miała B, czyli już niższa kategoria. Kategorię D miała Arciszowa z ulicy Radziwiłłowskiej i Kanoniczki z Podwala. Urszulanki miały A. Zrównane z kategorią gimnazjów państwowych. Nie wiem, dlaczego rodzice nie dążyli do tego, żeby mnie od razu oddać do gimnazjum państwowego, tylko oddali mnie do...
Szkoła była fantastyczna, zostawiła ogromne piętno chyba na wszystkich jej wychowankach. To była szkoła sióstr urszulanek. Chodziłam do niej, wtedy się nazywała powszechna, no i później do gimnazjum. Dyrektorką, kierowniczką, bo tak się nazywała, szkoły powszechnej była matka Michalina Jedliczka, natomiast dyrektorką gimnazjum - matka Bożena Szerwentke, osoba o niezwykłej zupełnie osobowości, co zostało docenione wielokrotnie, przez to, że na przykład otrzymała Krzyż Zasługi za walkę z okupantem w czasie organizowania tajnego nauczania. Ona była też, została odznaczona, otrzymuje przyznane...