Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Przedwojenna Wólka Profecka - Marianna Komorek - fragment relacji świadka historii Tekst

Kościół i cmentarz był tylko na Włostowicach, z Wólki [Profeckiej] grzebali nieboszczyków i chodzili do kościoła pod wezwaniem św. Józefa tylko na Włostowicach. W [19]19 roku przenieśli parafię do Puław, po Czartoryskich ten kościołek jest. Izabela Czartoryska wybudowała ten kościół, a Adam Czartoryski coś innego wybudował, już nie pamiętam, jak to było, [w każdym razie] mówiła Czartoryska: „W mojej kaplicy się będą ludzie modlić, a u ciebie będą wrony krakać”. Pierwszym proboszczem tego kościoła na górce był ksiądz Józef Tus....

Czytaj więcej

Rodzina - Nechama Tec - fragment relacji świadka historii Tekst

Przed wojną mieszkałam na Pijarskiej 1. To była ulica, która łączyła Narutowicza i Krakowskie Przedmieście. Moja mama nie pracowała, a mój ojciec był współwłaścicielem dwóch fabryk. Jedna była fabryką świec na ulicy Lubartowskiej 2, a druga to była taka chemiczna fabryka, na Lubartowskiej 50, która wyrabiała zimne ognie, artykuły plastyczne, lepy na muchy, pastę do butów, mydła. Ojciec był właściwie chemikiem amatorem. Robił zapiski, jak robić lepszą pastę do butów, próbował, miał swoje małe miejsce w fabryce. Ale miał oczywiście...

Czytaj więcej

Rodzina - Wilhelm Fleischer - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Nazywam się Wilhelm Fleischer, zdrobniale wołają na mnie Wilek, tutaj w Izraelu, Zeev. Urodziłem się 10 lutego 1925 roku w Drohobyczu, w południowo-wschodniej Polsce, niedaleko Lwowa, tam spędziłem dzieciństwo. W Drohobyczu przeżyłem 19 lat. Pierwsze lata to było dzieciństwo pogodne. Dziadek mój był właścicielem odlewni żelaza. Tam mieszkali również moi rodzice i wujkowie, wszyscy w jednym domu, zarówno fabryka, jak i dom mieszkalny były na tym samym terenie, na przedmieściach Drohobycza. Rodzina moja była raczej zasymilowana, jedynym znanym językiem do...

Czytaj więcej