Pierwszym zadaniem, jakie sobie postawiłem, było dobranie ludzi, którzy będą pracować na rzecz potrzeb ludzi, a nie na potrzeby władzy. Co mnie uderzyło, jak przyszedłem do urzędu – pracownicy zaczęli mi schlebiać, pisać dla mnie raporty, tworzyć dla mnie sztuczne statystyki, a nie rozwiązywać problemy. Jak kilka lat temu prowadziłem projekt unijny w zakresie pomocy bezrobotnym w regionie lubelskim, już w ramach nowego województwa, to większość kierowników urzędów pracy na terenie byłego mniejszego województwa lubelskiego to były osoby przeze mnie...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "biuro pośrednictwa pracy"
Zostałem dyrektorem urzędu pracy, ale to nie znaczy, że byłem profesjonalistą. Staszek Węglarz zaprosił mnie do Zarządu Regionu i mówi: „Słuchaj, jest towarzystwo solidarności z «Solidarnością», mała miejscowość koło Nantes we Francji, i oni chcą nam pomóc, ale ja powiedziałem im, że my już paczek nie potrzebujemy”. Mówię: „Staszek, napiszcie do nich, że przyjedzie do nich taki Adam, który zajmuje się bezrobociem, i niech oni mu pokażą, jak przeciwdziałają bezrobociu na terenie zakładów pracy”. Dostałem zaproszenie, wziąłem do mikrobusu dziewięciu...
bezrobotnych, pomoc w rozpoczęciu działalności gospodarczej, Huta Częstochowa, zasiłki dla bezrobotnych, bezrobocie, doradztwo zawodowe, przeciwdziałanie bezrobociu, „Solidarność”, aktywizacja zawodowa Wojewódzki Urząd Pracy Jak byłem dyrektorem Wojewódzkiego Urzędu Pracy, to udzieliłem zgody na organizację bardzo wielu szkoleń; właściwie zrealizowałem dwie trzecie liczby krajowych szkoleń, bo ministerstwo raczej narzucało koncepcję: „Szkolimy pod nowe oferty pracy”. Tylko tych ofert jeszcze wtedy nie było, jeszcze nie wykluwała się jakaś tendencja na rynku. Uważałem, że trzeba szkolić ludzi, żeby podtrzymywać ich w aktywności zawodowej i...
Czy ja się wtedy tego spodziewałem? Wiedziałem, że wracając pod koniec sierpnia 1989 roku do Polski, wracam do innego kraju. W momencie, w którym doszło do przesilenia i premierem został Tadeusz Mazowiecki, to był już moment przełomowy. Ale to jeszcze nie spowodowało, że się włączyłem w politykę. Wróciłem, żeby zorganizować warunki do życia dla swojej rodziny – mówię to wprost. W październiku, może listopadzie, już wiedziałem, że „wszystkie ręce na pokład” i że każdy będzie potrzebny. Od początku stycznia 1990...