To zdjęcie, które w tej chwili trzymam w ręce, jest zrobione na ulicy Żmigród, ale nie pamiętam numeru domu. Tam była moja szkoła. To jest zdjęcie z trzeciej klasy, o czym świadczy ten zapis na odwrocie zdjęcia. Szkoła numer 19 na Żmigrodzie. Data też jest zapisana na odwrocie, 13 maja 1936 roku. Po środku zdjęcia są dwie nauczycielki z nami. Jedna, ta pani z lewej - starsza, to jest pani Maria Górska, późniejsza teściowa mojej przyjaciółki. Następna pani, wiem, że...
Fragmenty
To jest 1939 rok, to już jest ostatnia klasa, bo ja w 1939 roku skończyłam te 6 klas szkoły powszechnej. No, to może tak... Z lewej strony fotografii stoi nauczycielka od polskiego, pani Klarman. Pani Klarmanowa była też narodowości żydowskiej, ale jak już powiedziałam, była wspaniałą nauczycielką! Tu jeszcze szukam pana Zonera, mojego nauczyciela geografii… Być może, że jego nie było wtedy... Bo tu jeszcze jest jakiś taki nauczyciel z prawej strony, starszy, siwy pan, ale ja nie wiem, czego...
Tu jestem na zdjęciu ze swoją mamą, z bratem, z wujkiem, na Krakowskim Przedmieściu, prawdopodobnie to było zrobione po kościele, kiedy szliśmy na taki spacer po Krakowskim. To wszystko stanowi dla mnie bardzo miłe pamiątki i bardzo je sobie cenię. Na Krakowskim Przedmieściu to byłam co niedzielę, ponieważ zawsze szliśmy do kościoła Wizytek, a później się szło na taki spacer daleki. Szło się do Saskiego Ogrodu, tam gdzie była ta muszla koncertowa, bardzo często w niedzielę odbywały się tam koncerty,...
Te kartki od ojca to dostawaliśmy z Majdanka chyba. Tak, bo z Zamku nie przychodziły w ogóle żadne listy. Te są z Majdanka, ponieważ to są kartki Polskiego Czerwonego Krzyża, to oni po prostu działali w ten sposób, że przychodzili do obozu, przynosili takie kartki, wręczali każdemu więźniowi i pisało się. I widzi pan jak tu jest natryciane tych nazwisk… To wszystko są ci, którzy siedzieli w jednej celi czy w jednym baraku z moim ojcem. To tylko można było...
Ze Stutthofu przyszedł list od taty, bo wolno było raz na jakiś czas wysłać więźniowi list do swojej rodziny. To w Stutthofie był taki zwyczaj, z tym, że listy musiały być pisane po niemiecku, dlatego widzi pan, że list jest napisany po niemiecku. Oni tam nie mieli czasu przecież na pisanie, ileś tam zdań mogło być tylko w tym liście, no to można by tam napisać: „Meine liebe Frau und Kinder” - „Moja kochana żono i dzieci”, no i tam...