Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Jan Błaszczak - relacja świadka historii z 5 czerwca 1999

Brama Grodzka AudioTekst

Grodzka Brama to była takim miejscem z wyobraźni, jak nieraz pokazują w telewizji Tunezję, czy ośrodki Jerozolimy... Po bokach były sklepy, przy wejściu od strony Zamku, był tam, pamiętam, szewc, sodówka była, no i oczywiście materiały włókiennicze. Wewnątrz Bramy było pełno handlarzy, którzy sprzedawali taki "pącz", pływały jabłka tam po lustrze wody, no i to oni sprzedawali na kubeczki i każdy tam zmęczony popijał to i gasił pragnienie. Jeśli chodzi o przejście tej bramy z tak zwanej Dzielnicy Żydowskiej do...

Czytaj więcej

Dzielnica Żydowska na Podzamczu Tekst

Przechodząc przez Bramę Grodzką, po lewej stronie było zejście na ulicę Szeroką. Tam były kamienie, tak zwane kocie łby. A kocie łby to były po to, żeby spad był dla koni bardziej możliwy do zjechania na dół, czy tam pod górę również. Więc schodziło się po tych kamieniach na lewo, a później na prawo, zaczynała się ta ulica Szeroka. Jak pamiętam, to tam latałem, bo tam była Bożnica, czyli synagoga i ta Synagoga ona była tak ciekawie zbudowana, więc ja...

Czytaj więcej

Polacy i Żydzi w Lublinie Tekst

Ubierali się na czarno Żydzi, przeważnie czarne chusty mieli. Jeśli chodzi o obcowanie, to byli grzeczni, nie było tak żeby to polskie dziecko albo żydowskie, kontrast jakiś, nie było tego, w biedzie to wszyscy są w zgodzie. Jak było święto żydowskie, to mace były, u nich to jest tak, że święto powiązane jest z macą, poza tym jak sobota była, to rano to się szło właśnie w dzielnicę żydowską, to oni prosili takiego chłopca jakim ja byłem, żeby przyjść do...

Czytaj więcej

Rodzina Tekst

Urodziłem się w Lublinie, 4 lipca 1915 roku. Mieszkaliśmy - ulica Podwale 9 - w poklasztornym pomieszczeniu. Tam zamieszkiwali moi rodzice i tam właśnie przyszedłem na świat. Będąc już takim chłopcem co lubi przez ciekawość wychodzić z domu, ponieważ mieszkałem na parterze, to nieraz zaplątałem się do Grodzkiej Bramy, bo to było od miejsca mojego urodzenia do Grodzkiej Bramy, mówiąc pospolicie - kamieniem rzucić. Klasztor wynajmował lokale i widocznie mój ojciec wynajął ten lokal, bo on był z zawodu bednarzem...

Czytaj więcej

Otwarcie Jesziwy Tekst

Kiedy miałem jakieś lat chyba więcej jak dziesięć, to było otwarcie szkoły dla rabinów, przy końcu Lubartowskiej, przy szpitalu żydowskim. Tam jest taki gmach końcowy i zaczyna się ulica Unicka. No więc ten gmach to jest rabinat żydowski, tam się kształcili Żydzi na stanowisko rabina. Był taki Żyd jeden, który jeździł po całym świecie i zbierał fundusze na budowę tego Uniwersytetu. Nazwijmy to Uniwersytet. Zebrał pieniądze na te budowę i wybudował ten rabinat i było otwarcie. Na otwarciu był jakiś...

Czytaj więcej

Dzieciństwo w Lublinie Tekst

Dzieciństwo w Lubinie Jak miałem lat 7 to rodzice wyprowadzili się na Aleje Racławickie 4 i tam, gdzie teraz jest ta restauracja: róg Lipowej, to tam, mniej więcej od tego domu, co narożny teraz jest, i ta restauracja teraz jest, a przedtem, ponieważ tam jest cmentarz na Lipowej, to tam na rogu było przedsiębiorstwo budowy grobów i pomników. Nazywał się Nowakowski ten właściciel, a ten dom, gdzie ja mieszkałem, to on ma takie na parterze po rogach, dotyka to on...

Czytaj więcej