Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Bogdan Borusewicz - relacja świadka historii z 29 stycznia 2008

Relacja dotyczy Lublina, studiów na KUL i środowiska "Spotkań"

"Działaliśmy w kilku kręgach" Tekst

Lubelski, samorząd studencki „Działaliśmy w kilku kręgach” Byliśmy studentami, którzy poznali się na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Trochę to trwało, zanim się zaaklimatyzowaliśmy, cały pierwszy rok. Janusz Krupski był z Lublina, zaś wszyscy inni z naszej małej grupy na tym roku byli spoza Lublina. Ja byłem z Gdańska, Piotr Jegliński był z Warszawy. Był jeszcze jeden kolega, [Maciej Sobieraj], który był z Kieleckiego. Działaliśmy w kilku kręgach. Jeden z tych kręgów to było Koło Naukowe Historyków Studentów KUL, inny – klub...

Czytaj więcej

Pomysł na własne pismo opozycyjne Tekst

Kiedy zaczęliśmy dyskutować o konieczności powołania pisma, to byliśmy już mocno zakorzenieni na KUL-u, ale nie powiedziałbym, że w Lublinie. To był zapewne 1975 rok, w którym kończyliśmy studia, może nieco później. Ja skończyłem studia i po niedługim czasie wyjechałem do Gdańska. Byłem przy dyskutowaniu koncepcji tego pisma i przy tworzeniu tytułu. Na ten temat rozmawiałem tylko z Januszem Krupskim. On potem już to pismo organizował. Pismo było potrzebne, żeby zrobić następny krok w tworzeniu poważnego środowiska opozycyjnego. W Warszawie...

Czytaj więcej

Pierwszy numer czasopisma "Spotkania" Tekst

niezależny ruch wydawniczy, opozycja w PRL Pierwszy numer czasopisma „Spotkania” Pismo miało być miejscem spotkań różnych ludzi i różnych nurtów. I pierwszy numer od razu właśnie taki był. Tam był duży artykuł o stosunkach polsko-ukraińskich, zrobiony w 1943 czy 1944 roku we Lwowie, bardzo interesujący. Był artykuł o stosunkach polsko-żydowskich. Czyli pierwszy numer, który był bardzo dobry, miał właśnie taki charakter spotkań nie tylko różnych tematów, ale także różnych spojrzeń, i spotkań nie tylko między Polakami, ale między Polakami i...

Czytaj więcej

Miejsca spotkań z Januszem Krupskim Tekst

Janusz Krupski mieszkał w dzielnicy Tatary, w dość nowym bloku. Było to bardzo małe mieszkanko, w którym on zajmował malutki pokoik o powierzchni dwa na trzy metry. Bardzo często jeździłem do Janusza, dlatego że to było jedyne prywatne miejsce, gdzie mogliśmy się spotkać. Mieszkałem w akademiku, w pokoju, w którym na pierwszym roku mieszkało dziesięć osób, a na ostatnim – cztery, dlatego takie spotkania w akademiku były znacznie trudniejsze. W dużej mierze spotykaliśmy się w Kole Historyków [Studentów] na KUL....

Czytaj więcej

Izolacja KUL w Lublinie Tekst

Katolicki Uniwersytet Lubelski był w tym czasie bardzo mocno izolowany od reszty miasta i uniwersytetu państwowego − Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Mniej więcej po roku zorientowałem się, że on jest kilkaset metrów dalej. Częściej przyjeżdżali na KUL profesorowie z Katolickiego Uniwersytetu w Leuven niż z sąsiedniego uniwersytetu. W zasadzie żadnych kontaktów z UMCS nie było, żadnych gościnnych wykładów. KUL był takim izolowanym gettem. Jedyną możliwość kontaktu poza KUL-em dawało duszpasterstwo o. Ludwika Wiśniewskiego, z czego zresztą usiłowaliśmy korzystać. Ale to też...

Czytaj więcej

Atmosfera wolności na KUL Tekst

Atmosfera była świetna. W zasadzie robiliśmy, co chcieliśmy, bez jakichś większych konsekwencji. A robiliśmy różne rzeczy – legalne i nielegalne. Ten nurt legalny często był przykrywką do działalności nielegalnej. Koło Historyków [Studentów KUL] było przykrywką do tego, że mieliśmy jakieś miejsce, gdzie się można spotkać i prowadzić także działalność nielegalną. Uniwersytet dawał nam komfort bezpieczeństwa. To było bardzo ważne i wiedzieliśmy, że jesteśmy pod takim parasolem i KUL-u, i Kościoła. O taki parasol gdzie indziej byłoby znacznie trudniej. Ale mieliśmy...

Czytaj więcej

Wykłady Władysława Bartoszewskiego WideoTekst

Wpłynął na nas Władysław Bartoszewski, który przyszedł na KUL w [1974] roku z wykładami monograficznymi na temat Polskiego Państwa Podziemnego i powstania warszawskiego, byliśmy już wtedy na czwartym roku. Wcześniej ważni dla nas byli prof. [Jerzy] Kłoczowski i [Adam] Stanowski. Oni tworzyli taki duet, pierwszy z nich był na historii, drugi na socjologii, obaj byli powstańcami warszawskimi. Cieszyli się dużym autorytetem wśród młodzieży, chociaż ten autorytet wykorzystywali bardzo ostrożnie. Bartoszewski był olśnieniem, bo nie tylko świetnie, zajmująco wykładał, ale posiadał...

Czytaj więcej

Praca magisterska Tekst

Kiedy pisałem pracę magisterską, a dość długo szykowałem się do niej, to [Władysław Bartoszewski] podał mi temat. Ponieważ nie mógł jeszcze wtedy prowadzić seminariów, więc tę pracę pisałem u [Ryszarda] Bendera, ale to Bartoszewski podał temat i potem pomagał mi przy tej pracy. Była to pierwsza praca na ten temat, źródłowa. Musiałem pokonać wiele trudności, między innymi znaleźć jakieś miejsce do mieszkania w Warszawie, a biedny student nie mógł mieszkać w hotelu, nie było na to pieniędzy. Zacząłem zbierać materiały...

Czytaj więcej

Środowisko zaangażowane w działalność podziemną Tekst

W skład grupy wchodzili: Janusz Krupski, Piotr Jegliński i [Maciej Sobieraj]. Ale w różnych układach działaliśmy z różnymi ludźmi. W Kole Historyków [Studentów KUL] działał [Eugeniusz] Niebelski. Janusz Bazydło był osadzony w klubie „Więzi” i wprowadził nas do niego. W „Więzi” również był redaktor [Zdzisław] Szpakowski. W duszpasterstwie dominikanów to była taka „jaczejka” gdańsko-szczecińska, pomorska przede wszystkim – Ludwik Wiśniewski, duszpasterz, Marian Piłka, rodzeństwo [Anna i Krzysztof] Żórawscy, Magda Górska z Gdańska. Była jeszcze cała grupa gdańszczan na filozofii teoretycznej,...

Czytaj więcej

Kolportaż podziemnych wydawnictw i wpadka Tekst

To był kolportaż pism podziemnych i książek przede wszystkim. Od książek wszystko się zaczynało. Pierwsze książki to były te, które Piotr Jegliński ukradł z Biblioteki Związku Bojowników o Wolność i Demokrację w Warszawie. ZBoWiD posiadał książki konfiskowane na granicy. Trzymano je zamknięte w szafie i kiedyś znajomy Piotra dopuścił go do nich. Piotr miał długi płaszcz, więc zmieściło mu się pod nim dużo tych książek. Złożył kilka takich wizyt, więc mieliśmy ich trochę. To były pierwsze nasze książki, które kolportowaliśmy....

Czytaj więcej

Pierwsze powielacze Tekst

Pierwszy powielacz od Piotra Jeglińskiego przewoził Wit Wojtowicz. On był aktorem teatru [Leszka] Mądzika i ten teatr pojechał do [Londynu]. Tam Wojtowicz otrzymał od Piotra powielacz, rozebrał i siedząc na tym powielaczu, przewiózł go przez dwie granice [krajów bloku sowieckiego] – NRD i PRL. Oczywiście gdyby to Mądzik wiedział, to by go zabił, ale na szczęście się nie dowiedział. To był pierwszy powielacz, który zaczął się tutaj kręcić. Na tym powielaczu Janusz Krupski wydał pierwszy numer „Zapisu”, kilkaset stron. To...

Czytaj więcej

Kontakty ze środowiskami warszawskimi Tekst

Środowisko „Zapisu” zleciło druk w Lublinie, a kontakt został nawiązany przeze mnie. Wtedy w Warszawie nie było powielacza. Janusz [Krupski] dyskutował na temat nazwy NOW-ej – Niezależnej Oficyny Wydawniczej, która wcześniej nazywała się nieco inaczej. Pierwszy numer „Zapisu” jest inaczej sygnowany, też literami NOWA, ale tam była drobna różnica w nazwie. To chyba ja skontaktowałem Janusza z [Mirosławem] Chojeckim. Zapoczątkowałem te kontakty warszawsko-lubelskie, kiedy 1974 roku trafiłem do [Jacka] Kuronia. One potem oczywiście samodzielnie funkcjonowały. Jeździłem do Radomia z Mirkiem...

Czytaj więcej

Spotkania u Wronikowskich Tekst

Wziąłem raz czy dwa udział w takim spotkaniu, ale już jako przyjezdny. To było już później, po 1975 roku. Przyjechałem z Gdańska i zostałem zaproszony do [Bożeny i Janusza] Wronikowskich. Pamiętam, że był tam [Jacek] Woźniakowski z Wydawnictwa Znak i była taka ogólna dyskusja towarzysko-polityczna.

Czytaj więcej

Klub "Więzi" w Lublinie WideoTekst

Klub „Więzi” w Lublinie Brałem udział w tym, co się działo w klubie „Więzi”. Tam były bardzo ciekawe spotkania, niestety elitarne, kilka osób było zapraszanych. Różne ciekawe tematy, ciekawi ludzie. [Leszek] Moczulski mówił o swojej książce „Wojna Polska 1939”. Było spotkanie z podoficerem armii chilijskiej, który uciekł spod dyktatury [Augusto] Pinocheta, przerzucony przez nuncjaturę papieską, a należał do MIR – [Movimiento de Izquierda Revolucionaria], lewackiego ugrupowania zbrojnego. On mówił do ludzi, którzy byli antykomunistami, zaś dla nas było interesujące, jak...

Czytaj więcej

Zasięg pisma "Spotkania" Tekst

niezależny ruch wydawniczy, opozycja w PRL, życie polityczne Zasięg pisma „Spotkania” Docierało do mnie to pismo. Otrzymywałem je od Janusza [Krupskiego] i poprzez Warszawę kolportowałem, ale nie była to współpraca ścisła. Tu już to środowisko szło własną drogą, a ja w Gdańsku zajmowałem się tworzeniem środowiska robotniczego i na tym się skoncentrowałem. [Pismo „Spotkania”] docierało do miast w całym kraju. Stworzyło się takie środowisko lubelsko-krakowskie. Wiem o tym, bo rozmawiałem z Januszem, ale nie wypytywałem go o szczegóły, bo to...

Czytaj więcej

Kontakty z Lublinem po powrocie do Gdańska Tekst

Ja już potem byłem w Gdańsku. Dojeżdżałem do Lublina, bo robiłem pracę magisterską. Krążyłem między Gdańskiem a Lublinem przez Warszawę, czyli byłem u [Jacka] Kuronia albo [Mirosława] Chojeckiego, rozmawialiśmy, brałem bibułę, przyjeżdżałem do Lublina, zostawiałem, wracałem przez Warszawę, tam znowu brałem bibułę i przyjeżdżałem do Gdańska. Do Lublina często przyjeżdżałem także dlatego, że siedział w więzieniu nasz kolega z teologii, Stanisław Kruszyński. Za to, co napisał w listach do swojego brata wsadzili go i siedział kilka miesięcy, a ja mu...

Czytaj więcej

Życie studenckie na KUL Tekst

Lublin to było miasto szare, z piękną starówką, ale taką, która się rozpadała. Miasto znacznie biedniejsze niż moje Trójmiasto, mój Gdańsk czy Sopot, ale bogatsze niż Radom, gdzie było naprawdę fatalnie. W Lublinie spotkałem bardzo ciekawych ludzi i wiele się tutaj rzeczy działo, choćby na KUL-u czy w duszpasterstwie dominikańskim, które było takim najważniejszym duszpasterstwem. Działo się wiele rzeczy w kulturze studenckiej. Kiedy stworzyliśmy samorząd studencki, chyba taki pierwszy prawdziwy samorząd studencki od 1947 roku, to na Kullages ściągnęliśmy rewelacyjny...

Czytaj więcej