Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Pomagałam w gospodarskich sprawach - Janina Olesiuk - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Moja mama zanim wyszła po raz drugi za mąż, byliśmy we trzy, to zajmowała się przeważnie kuchnią, a babcia dobytkiem, zwierzętami. I ja babci pomagałam w pasieniu krów, w innych takich domowych gospodarskich sprawach. Też chodziłam w pole podbierać zboże, robiłam powrósła, bo byłam jeszcze nieduża, tak że snopek to bym chyba nie dała rady udźwignąć. Oprócz tego mama z babcią trzymali świnie, to znaczy jedną albo dwie, na własne potrzeby. Lodówek nie było, więc to mięsko trzeba było w...

Czytaj więcej

Życie na wsi - Janina Kaniewska - fragment relacji świadka historii WideoTekst

[Niedługo po wybuchu wojny] wyjechaliśmy do Bychawki. [Ojciec] zajął się rolnictwem, [o czym] nie miał pojęcia przecież. Dziadek mamie zapisał osiem mórg, bo to morgi wtedy były, nie hektary. Były i hektary, ale tak się mówiło. Osiem mórg. Ojciec miał przyjaciół w Lublinie. Miał takiego przyjaciela, [który] był szewcem – pan Grudzień, na Przechodniej miał zakład – od niego część pieniędzy pożyczał. [Rodzice] kupili taki zrąb domu. W kilku ratach płacili za to. Jakimś cudem pobudowali dom, stodołę. Tam przeprowadziliśmy...

Czytaj więcej

Nauka w Bychawie w okresie powojennym - Janina Kaniewska - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Do szkoły jak chodziłam, to śniadanie na pewno było w domu. Musiałam zjeść. Jak było lato, to owoce brałam do szkoły. Na przerwach częstowałyśmy się z koleżankami. Jak wracałam do domu, to mijałam piekarnię po drodze, już jak się schodziło z Bychawy, i czasem kupowałam sobie bułeczki dwie i zjadałam przez tą drogę do domu. Same, ale świeżusieńkie, ciepłe, pyszne. Tam nie było jakiegoś sklepiku, żeby było coś, jakieś kanapki, nie było nic takiego. [Do szkoły w Bychawie chodziłam] niecałe...

Czytaj więcej

Życie na wsi - Antoni Bednarczyk - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Jakczłowiek urodzony był na wsi, no to takie przesiedlenia to nie szło jakoś. Już był przywiązany do wioski, do wsi. To powietrze, to wszystko na wsi zdrowsze, wiosna to zieleń.Inne życie.No pewno, że trudniejsze. Jak już był ktoś z dziada pradziada ze wsi, no to później… Tam jakaś z rodziny osoba wyskakiwała tak, żeby tam gdzieś do miasta się dostać. Tam za dobrze to nie było ludziom przed wojną, jak opowiadali ojce. Niby było lepiej jak później za Niemca. Za...

Czytaj więcej

Próby wprowadzenia kołchozów. Reforma rolna - Antoni Bednarczyk - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Chciano kołchozy zakładać. Tu przecież majątek był, a Saby łojciec to był pisarzem w tym majątku. Mieszkał później tutaj na końcu Matczyna w tym miejscu, co kiedyś miał ten Żyd sklep. Tam mieszkał, miał blisko, i pisarzem był w majątku. No, kotłowało się tak. Niektórzy byli tacy, tu z tego folwarku, że chcieli tego kołchozu i podpisywali się. Tuzwiązki to się nikt nie chciał podpisać nawet, żeby tam do tych kołchozów się zgłosić. To nie było związki, tylko z tych...

Czytaj więcej

Krótka biografia - Antoni Bednarczyk - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Urodzony jestem w Matczynie 3 czerwca 1927. Bednarczyk Antoni. [Skończyłem] szkołę czteroklasową w Matczynie. Jeszcze nie było średnioklasowej tutaj, no i później do Bełżyc chodziłem dokończyć na siedem oddziałów. To było już za Niemca. Pracowałem po szkole na roli z łojcem. Łojca już nie było, a matka była i brat był, bo łojciec mi umarł w 1939 roku. I później [brat] się odłączył, ja tylko z matką byłem. Zacząłem tak już trochę samowolnie gospodarzyć, no ale ciężko było, bo to...

Czytaj więcej

Nierówne traktowanie chłopów przez państwo - Janusz Rożek - fragment relacji świadka historii WideoTekst

W rolnictwie ciężko się pracuje, krzyż nadwyrężony był od dźwigania. To ja w domu przyczepiałem sobie skórkę z kota do tego krzyża i to mi trochę pomagało. Natomiast w więzieniu będąc miałem czas, żeby chodzić do lekarzy na badania. No i taki stary, więzienny lekarz oglądając moje kręgi kręgosłupa mówi: „Ale ma Pan wypracowane kręgi, to tylko rolnicy i górnicy takie kręgi mają wypracowane”. Wytarte po prostu. Tylko, że rolnik i dłużej pracuje, żeby uzyskać rentę, i nędzna ta renta...

Czytaj więcej

Życie w Milejowie w okresie międzywojennym - Janusz Rożek - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Milejów to był majątek. Pamiętam chmiel był, gdzie teraz jest ta osada. No i cukrownia. Tutaj buraki wozili z Górnego, z Kajetanówki, z Krzesimowa, z Zofiówki, tu była taka kolejka, nawet mam zdjęcia z parowozu, z tymi wagonikami. Tak jakby była to osada, troszeczkę więcej jak wieś, bo ta cukrownia dawała awans pewien dla Milejowa. Na wsi jak mieszkałem jeszcze, zanim poszedłem do gimnazjum, no to pasłem krowy. Myśmy mieli jedną krowę, a taki policjant miał chyba trzy. To za...

Czytaj więcej

Szkoły za okupacji i po wyzwoleniu - Kazimierz Palczewski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Po wyzwoleniu poszłem do siódmej klasy, mówię: to będziesz inna [szkoła], wykłady inne i tak dalej. Już historia inna była, nie taka za Niemców, żeby czytać, pisać i „Stery” tylko były do czytania i książka „Młody wygnaniec”. Taka była nauczycielka, czytała nam to i tyle wszystkiego, ta nauka była. Tu w Brzezicach do siódmej klasy [chodziłem]. I później ten matki brat nie chciał mnie puścić do Pabianic. Przyjechałem, matka mówi: „To pójdziesz na drugi rok, ale tera odprowadzę cię do...

Czytaj więcej

Przejazdy Cyganów przez Młynki - Stanisława Sykut - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Cyganie [bywali] to przejazdem. Widziałam Cygany. Jak się pomściła na mnie Cyganka raz! To ja już wyszłam za mąż, tu na Młynki. Tam trzymaliśmy kury wtedy... Wujek i wujenka żyli sobie w jednym mieszkanku, a my już byliśmy w drugim. Razemśmy byli dziesięć lat z tymi wujkami. Ale tam było bardzo ciasno i pobudowaliśmy sobie też drewniany domek, mniejszy. Już mieszkaliśmy oddzielnie. Ale jadą Cygany, jadą Cygany... Taka była weranda, to ja stanęłam na werandzie i patrzę się, że Cyganka...

Czytaj więcej

Piosenka koła Wici - Stanisława Sykut - fragment relacji świadka historii AudioTekst

udostępnienie online najcenniejszych zasobów", życie codzienne, piosenki Piosenka koła „Wici” Jakeśmy założyli to koło „Wici”, to już byłam dorosła przecież. No może nie bardzo jeszcze, ale ja lubiałam być dorosła. Jeszcze mogę zaśpiewać: „Nasze «Wici» koło bawi się wesoło” Nasze „Wici” koło Bawi się wesoło I dobry humor w serca wlewa Wieczoru tego też Zapadnie wkrótce kres I niechaj każdy z nami śpiewa Bo z nami śpiewać tu I śpiewać podczas snu To ja rozumiem, że jest noc. Żegnamy was,...

Czytaj więcej

Pierwszy powojenny teatr w Sielcach - Stanisława Sykut - fragment relacji świadka historii AudioTekst

[W 1949] w remizie [był teatr]. Mi się zdaje, że „Grube ryby”, że to taki był tytuł. Nauczycielka była taka, nauczyciel i nauczycielka, Rajsowie. Ona się tym zajmowała i tymi ogródkami. Krakowiakaśmy tańczyli i do Garbowaśmy jeździli krakowiaka tańczyć. Bo ona nas nauczyła. Cztery pary było nas do krakowiaka. A w remizie to był teatr, pierwszy teatr po wojnie. Ile ludzi się najechało z okolicznych wsi, to nie ma Pan pojęcia! Bo to przez całą wojnę nic przecież nie było....

Czytaj więcej

Łapanka na roboty do Niemiec - Stanisława Sykut - fragment relacji świadka historii AudioTekst

[Represji w Sielcach] tak bardzo nie było. Ale zawsze był strach. Przecież i do Niemiec wywozili, na roboty. Ojej. A i ja bym była w Niemczech na robocie, jak bym doszła. Bo tak: Przeszedł sołtys, a taki był sołtys, co za Niemcami był, nie na Niemców. Jan Sobich się nazywał. Przeszedł, że kto ma 12 lat – to wtedy już i ja miałam 12 lat – to trzeba iść do gminy jutro rano, bo będą wydawane dowody. Zbiórka do gminy....

Czytaj więcej

Wysiedleńcy z Poznańskiego w Sielcach - Stanisława Sykut - fragment relacji świadka historii AudioTekst

No i później tych z Poznańskiego [przesiedlili]. Pięć lat oni byli u nas. Stójki wtedy były, wyznaczane wozy ze wsi, jechał koniem i wozem. Gdzie trzeba jechać, to już Niemiec miał stójkę, która go wiozła. No i tych wygnańców to tam przywiózł jakiś pan, który był na stójce w gminie. I ja pamiętam, wieczorem przyjechał, przywiózł tą całą rodzinę. U nas było duże mieszkanie, więc do nas gmina wysłała. A tata z desek na podłodze zrobił taką gródkę. Oni nic...

Czytaj więcej

Zakład weterynaryjny w Michałówce - Stanisława Sykut - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Jak popadło coś kupić, to się kupiło. Na Michałówce, w Puławach... Taki zakład jest weterynaryjny, Michałówka pod Puławami. Tam sklepy też były. Nad nami mieszkają Marcinkowscy tacy z Michałówki, na piętrze. Tam były hodowane barany za Niemców i potem, po wyzwoleniu. Dużo baranów. Na szczepionkę hodowali te stworzenia. Jeszcze teraz jest dyrektor tam znajomy, co jego rodzice leżą w Zbędowicach. Tam jest dyrektorem na Michałówce. Grzęda taki.

Czytaj więcej

Żydzi - handlarze obnośni. Straszenie Żydów - Stanisława Sykut - fragment relacji świadka historii AudioTekst

udostępnienie online najcenniejszych zasobów", życie codzienne, Żydzi, relacje polsko-żydowskie, handel Żydzi – handlarze obnośni. Straszenie Żydów Szewc to tata. A szklarz to chodził Żyd. Zawsze szyby miał na plecach w skrzynce takiej. I szklił, wiem, że i u nas szklił. A tam koło nas był taki chłopak, co lubiał straszyć Żydów, to jak go postraszył, to ten żydzina uciekał z tym szkłem, jak nie wiem. Albo znowu chodził taki Żyd, co nosił śledzie na sprzedaż po wsi. Był taki, co...

Czytaj więcej

Dom rodzinny w Zastawiu - Michał Wiśliński - fragment relacji świadka historii AudioTekst

[Dom pamiętam] doskonale. Początkowo to był wspólny dom z dziadkiem i z wujkiem. Z dziadkiem ze strony mamy. W [19]48 roku rodzice kupili po sąsiedzku posesję. Tam były ładne trzy pokoje z kuchnią, trochę budynków gospodarskich. I tak mieszkali do śmierci. [W poprzednim domu był] jeden pokój i kuchenka malutka. A tam było czworo [ludzi]. Były krówki, były świnki, kurki w grzędach. Jakieś tam jarzyny, owoce. Tak jak w gospodarstwie rolnym. [Z sąsiadów] pamiętam grupę Wójtowiczów, Toruniów, Kamińskich, Kędzierskich, Dutkowskich....

Czytaj więcej

Domy w Zbędowicach i w Młynkach - Stanisław Sykut - fragment relacji świadka historii Tekst

[W Zbędowicach] budynek mieszkalny, pomieszczenie inwentarskie to tak w jednym ciągu były. No i stodoła na zboże. Nie bardzo tam się tym kolonistom żyło, bo to czasy powojenne, wszystko zniszczone. [Mieszkałem tam] do dziesiątego roku [życia]. Po dziesięciu przeszedłem do Końskowoli do czwartego oddziału [szkoły]. I już byłem u wuja w Młynkach. Tutaj już były budynki większe pobudowane. Inwentarski murowany duży, blachą kryte wszystko, nie strzechą. A budynek był kupiony gotowy. Tutaj pod Dęblinem w lesie taka wioska nieduża była....

Czytaj więcej

Wspomnienie o Tadeuszu Sygietyńskim, założycielu Mazowsza - Włodzimierz Korsak - fragment relacji świadka historii Tekst

ziemski, Tadeusz Sygietyński, Mazowsze Wspomnienie o Tadeuszu Sygietyńskim, założycielu „Mazowsza” W czasie okupacji Leś miał różne kontakty z różnymi środowiskami ludzi, przywiózł [do Żabiej Woli] panią Ziemińską i pana Tadeusza Sygietyńskiego. I oni tam mieszkali. Pan Sygietyński bardzo często grał na pianinie bądź na fortepianie, jak zorientował się, że ja umiem grać, to czasami prosił mnie, żeby z nim pograć, to graliśmy pojedynczo albo na cztery ręce. Ja w większości wypadków lubiłem z pamięci grać, ze słuchu, on nieraz z...

Czytaj więcej

Sposoby na ominięcie kontyngentów - Włodzimierz Korsak - fragment relacji świadka historii Tekst

Kontakty z Niemcami polegały na tym, że Niemcy przyjeżdżali na kontrolę, przeważnie sprawdzali księgi, jaki jest stan zwierzyny, to znaczy krów, koni, owiec. Nie wiem dokładnie co oni więcej tam robili, bo rządca tam z nimi chodził, a myśmy się, że tak powiem, nie pokazywali, żebyśmy się nie kręcili, żeby jak najmniej widzieli ile tej młodzieży tu jest. Siedzieliśmy w domu, cisza, spokój był dopóki Niemcy nie wyjadą. To przeważnie było w dzień, przyjeżdżali samochodami, to z daleka słychać było...

Czytaj więcej