W ramach działań Ośrodka powstał program wydawniczy, który jest naturalnym elementem promocji kulturalnej miasta. Tak więc może on współtworzyć wizerunek naszego miasta. Jest adresowany z jednej strony do masowego odbiorcy (zarówno z kraju jak i z zagranicy), a z drugiej strony w ramach tego programu ukazują się publikacje zmierzające do uporządkowania wiedzy o wielu lubelskich tematach (historia, kultura), które są ważne dla Lublina, a wciąż mało znane.

W ramach działań Ośrodka powstał program wydawniczy, który jest naturalnym elementem promocji kulturalnej miasta. Tak więc może on współtworzyć wizerunek naszego miasta. Jest adresowany z jednej strony do masowego odbiorcy (zarówno z kraju jak i z zagranicy), a z drugiej strony w ramach tego programu ukazują się publikacje zmierzające do uporządkowania wiedzy o wielu lubelskich tematach (historia, kultura), które są ważne dla Lublina, a wciąż mało znane.

Recenzje książki "Bajki od rzeczy"

Recenzje książki Grażyny Lutosławskiej "Bajki od rzeczy".

Recenzje książki "Bajki od rzeczy"

Bajki od rzeczy Grażyny Lutosławskiej to książka, którą trzeba wziąć do ręki – dotknąć, by się przekonać o tym, że – pomimo wszystko – papier nie zawsze musi przegrywać z e-bookami. Wydany przez Ośrodek „Brama Grodzka” – Teatr NN tom sam w sobie jest piękną i niezwykłą rzeczą. Jednak to nie staranna i oryginalna szata graficzna (o której jeszcze będzie mowa poniżej) stanowi o wartości tej książki – jej istotę stanowią bowiem opowieści wypełniające te znakomicie zaprojektowane strony.

(...)

Autorka Bajek od rzeczy potrafi bowiem nie tylko opowiadać o tym, co codzienne w niezwykły sposób – trawestując Wyspiańskiego, można o niej powiedzieć, że ma ten dar, by na to, co zwykłe i powszednie, patrzeć inaczej. To właśnie język i oryginalne spojrzenie na otaczający świat stanowi o urodzie pisarstwa Lutosławskiej. Jej sprawność w posługiwaniu się polszczyzną widać na przykład w tym, jak potrafi bawić się frazeologizmami – tak jak to czyni chociażby w bajce Guzik: "Guzik postanowił jednak wziąć sprawy w swoje ręce. – Przecież nie masz rąk – przytomnie zauważyła szuflada. Gdyby guzik miał uszy, może by posłuchał, a tak wskoczył do dziury po sęku i potoczył się w stronę wyjścia. Ale po drodze wpadł w mysią dziurę i już nigdy z niej nie wyszedł"

Podobną zabawą jest oczywiście także tytuł zbioru – Lutosławska nie pisze od rzeczy, ale „od rzeczy” wychodzi. Ożywione przedmioty przeżywają swoje przygody nie w jakichś wyimaginowanych królestwach, ale w zupełnie normalnym ludzkim świecie. Często robią to co zwykle – piłka skacze, pralka pierze, buty chodzą na spacery, urwany guzik tkwi w szufladzie, a garnek gotuje. Swego rodzaju wyjątkiem jest zakochany beznadziejnie (do czasu) w sznurku telefon i dron, który trwając w gotowości, przeoczył istnienie pięknego świata wokół siebie.

Jarosław Cymerman, Ludzkie rzeczy

 

 

Bajki od rzeczy Grażyny Lutosławskiej. Tytuł ma kilka znaczeń. Bajki od rzeczy to mogą być narracje niespełniające kryteriów wąsko rozumianego gatunku albo historyjki tak cudowne, fantastyczne, że aż od rzeczy („mówisz od rzeczy”). Ale to mogą być także opowieści rzeczy (przedmiotów) przedstawiane i dedykowane nam, ludziom (posłuchajcie ludzie, co mamy wam do powiedzenia). W pierwszym przypadku bliżej tym bajkom do konwencji opowiastek dla dzieci, z całym światem wyobrażonym, przeczuwanym a nierzeczywistym, w którym możliwe jest to, co niemożliwe, ludzie i rzeczy mówią równoważnymi głosami lub rozumieją się bez słów (to taka typowa fraza objaśniająca zawiłości nierealnego, bajkowego świata), gdzie występuje morał (a jednak!), bo przecież bez pouczenia o tym, co dobre, prawdziwa bajka się nie obejdzie. W drugim zaś przypadku, kiedy rzeczy mówią do nas,  to chcą pokazać nam swój punkt widzenia (tak, każda rzecz ma swój punkt widzenia, jestem o tym przekonana!), albo te rzeczy – w bajkowym świecie Lutosławskiej – to po trosze my: piłka – egoista, narcyz; pralka – zdesperowana ryzykantka; buty – zalęknione, ciekawskie; guzik – wiecznie zatroskany; telefon – nieśmiały marzyciel; garnek – despota i samolub; dron – niespieszny z wyboru, prawie leń. Prawda, że tytuł ma duży potencjał znaczeniowy? Alegoria jest ważną cechą bajki.

Iwona Hofman, Zacznijmy od tytułu.
Pierwodruk: "Akcent", 2018, nr 4, s. 164-167.

 

Inne teksty o książce:

Joanna Zętar

"Bajki od rzeczy" - nowa książka Grażyny Lutosławskiej [RECENZJA]

Sylwia Hejno

Co powiedziałaby pralka albo stary, zapomniany guzik

Wanda Michalak

Powiastki filozoficzne Pani Grażyny

Bajki od rzeczy

http://news.o.pl/2018/06/01/grazyna-lutoslawska-bajki-od-rzeczy-brama-grodzka-teatr-nn/#/

Maja Kupiszewska

Bajki od rzeczy, Grażyna Lutosławska, il. kolektyw kilku.com

Olga Wróbel

Grażyna Lutosławska, Bajki od rzeczy

„Bajki od rzeczy” Grażyny Lutosławskiej w Berlinie

http://lajf.info/bajki-od-rzeczy-grazyny-lutoslawskiej-w-berlinie/

Jakub Woynarowski

http://www.ibby.pl/?page_id=5606&fbclid=IwAR3f77tfcZIjd1QXMJhtQb818ABpojazOSTfeL4DM0AXollLXLOqgjBmnpI