Zielony róg Szewskiej przy kawiarni Cyngwajs
Skarb Mieszkańców 2023 (85 głosów). Amfiteatralne schodki kawiarni Cyngwajs obstawiono domowymi roślinami ozdobnymi. Powstał bezpretensjonalny i kameralny zakątek trudnej krajobrazowo lokalizacji. Współtwórcami miejsca są mieszkańcy kamienicy, którzy wspierają lokal swoimi działaniami. Wszystko to pasuje do kawiarni w klimacie retro. -> Udostępnij post na Facebooku
Miejsce: kawiarnia Cyngwajs, ul. Szewska 1
-> Udostępnij post na Facebooku
Ten kameralny zielony zakątek powstał dzięki mieszkańcom i kawiarni Cyngwajs. Jest to miejsce trudne ale i ciekawe, bo łączy w sobie sprzeczności. Narożne usytuowanie daje dobrą ekspozycję, ale lokalizacja przy pochyłym, ruchliwym skrzyżowaniu nie sprzyja gastronomii w stylu retro. Przy samej kamienicy znajduje się jednak niewielka przestrzeń jakby wyjęta z zupełnie innej, zacisznej części miasta, która świetnie pasuje do klimatu kawiarni.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że za rośliny w tym miejscu odpowiada kawiarnia, ponieważ potrzebuje ich do dekoracji swojego ogródka. Niektóre rodzaje usług, do których należy mała gastronomia, są szczególnie wrażliwe na otoczenie, w którym się znajdują. Musi ono współgrać z określonym nastrojem i stylem miejskiego życia.
Kawiarnia Cyngwajs na rogu Szewskiej i Świętoduskiej nawiązuje do dawnego klimatu spokojnych ulic dla pieszych i dzisiejszego stylu slow life. Jest to jednak trudne do osiągnięcia w sąsiedztwie pochyłego skrzyżowania pięciu ulic, gdzie ma swój lokal. Pomaga w tym kawiarni dziewiętnastowieczna architektura narożnej kamienicy, obniżenie chodnika i właśnie rośliny
Okazuje się jednak, że opiekują się nimi głównie mieszkańcy. Można powiedzieć, że dzięki kawiarni ich troska o estetykę przestrzeni publicznej przekłada się na pozytywne wrażenia większej liczby osób. Jest więc to coś w rodzaju symbiozy tworzącej klimatyczny zakątek w tym ruchliwym punkcie śródmieścia.
Nasi sąsiedzi to wspaniali ludzie, którzy wiedząc w jak wyjątkowym miejscu mieszkają starają się dbać o kamienicę jak potrafią. Kwiaty, które możemy podziwiać u naszej sąsiadki są tego wspaniałym przykładem. Wspierają nas w naszych działaniach, kibicują w coraz to nowych pomysłach. Gdy Cyngwajs zamienia się w lokal, gdzie można na żywo posłuchać muzyki, pytają: "Dlaczego było tak cicho?"
Kawiarnia została otwarta w lipcu 2022 roku z pasji i miłości do historii naszego regionu. Kamienicę, w której się znajdujemy, zaczęto budować w 1910 roku. Budowa trwała 3 lata. Miał powstać w niej hotel, ale nigdy to nie nastąpiło. Właśnie do tych czasów nasza kawiarnia nawiązuje swym wystrojem, klimatem, muzyką, ale i sposobem parzenia kawy. Można u nas napić się kawy z syfonu i trochę przenieść się w czasie..
- mówi Anna, współwłaścicielka kawiarni Cyngwajs.
Gdy już kawiarnię otworzyliśmy, trzeba było czymś zachęcić gości, aby do wchodzili do środka. Wystawienie na zewnątrz stolików i krzeseł nam nie wystarczało, więc położyliśmy też dywan na schodach, natomiast zieleń sama do nas przyszła. Okazało się, że mamy sąsiada, który jest pasjonatem roślin doniczkowych i chce nam kilka podarować. Opiekujemy się nimi wszyscy: ja, Krzysztof i Wawrzyn. Codziennie rano każdy z nas układa je według swojej kompozycji. Są nasze, ale jeśli niedomagają, sąsiad zabiera je do siebie i pomaga im wrócić do formy.
Rośliny przy oknie należą do sąsiadki, natomiast jeśli chodzi o ten niewielki trawnik przy kamienicy, troszczą się o niego wszyscy mieszkańcy, ale kosi go firma na zlecenie miasta. Jeśli więc trawa jest wyższa od posadzonych tam roślin, zostają one skoszone. Na szczęście niektóre są już duże i tez obłożono je kamieniami, więc przetrwały.
Efekt, jaki daje zieleń w tym miejscu, ma ścisły związek z jego ukształtowaniem. Jest to odcinek chodnika idący w niecce, ponieważ ulicę Szewską trzeba tu było podnieść do poziomu ulicy Świętoduskiej, a jednocześnie zapewnić dojście do narożnych drzwi obecnej kawiarni. Rozwiązano to w ten sposób, że od strony Szewskiej jezdnia oddala się łukiem od kamienicy, tworząc zakole, w którym chodnik się rozwidla. Jego jedna odnoga wznosi się wraz z jezdnią, a druga stanowi poziomą kontynuacją ulicy Szewskiej i prowadzi do drzwi kawiarni wzdłuż ściany kamienicy podłużnym zagłębieniem powstałym na skutek różnicy poziomów. Oba chodniki dzieli zielona skarpa, która przy wejściu do kawiarni zamienia się w 3-5 schodków.
W rezultacie powstała ciekawa przestrzeń w skali pieszych, coś w rodzaju "bocznicy" normalnego chodnika. Została ona zagospodarowała w bezpretensjonalny sposób roślinami i domowymi rekwizytami wprowadzającymi przechodniów w klimat lokalu. Przed wejściem znajduje się strefa nawiązująca do wnętrza - stolikami, krzesłami, dywanem na schodach i domowymi roślinami doniczkowymi. Wyznaczają one ostrą granicę między publiczną przestrzenią chodnika, a kameralną przestrzenią kawiarni.
Druga strefa obejmuje chodnik wzdłuż kamienicy z zielenią o bardziej przyulicznym charakterze na skarpie i przy ścianie kamienicy. Widok udekorowanego nią okna i drzwi do mieszkania przypomina przedwojenną, zaciszną dzielnicę niewielkich kamienic i domów z ogródkami, gdzie "zatrzymał się czas".
Kompozycja zieleni na skarpie jest wypadkową starań mieszkańców i miejskiego koszenia, ale na szczęście finalny efekt pasuje do całości. Wydaje się, że to miejsce zachowuje "lokalny klimat". Być może dlatego, że rosną tu zarówno specjalnie posadzone rośliny ozdobne jak i roślinność ruderalna - czyli zasiedlająca miejsca zmienione przez człowieka - która została potraktowana jako ozdobna. Przede wszystkim, dzięki obłożeniu kamieniami i zainteresowaniu mieszkańców, przetrwały dwie kępki bielunia dziędzierzawy.
Oczywiście jest to bardzo niewielka przestrzeń, ale gdyby posadzono tu ozdobne trawy i krzewy, a przy tym jeszcze pokryto skarpę czarną agrowłókniną wystającą strzępami spod kory - jak rabatki po przeciwnej stronie Świętoduskiej na rogu Kowalskiej - miejsce to wyglądałoby na sztucznie "odpicowane", upodobniłoby się do wielu innych i straciło swojski, niekrępujący charakter.