Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Mokre płachty.

Mokre płachty

Jedną z najprostszych metod zapobiegania pożarom gontowych czy słomianych dachów było ich okrywanie mokrymi płatami lnianego płótna. Był to stosunkowo prosty, tani i wszędzie prawie dostępny materiał, który można było łatwo donieść na miejsce pożaru, a potem rozłożyć na dachu i nie były do tego potrzebne, żadne specjalne umiejętności. Była to kolejna z wielu metod tłumienia ognia wywodząca się i szeroko stosowana w starożytności. Jej początków szukać można w płatach skóry i płótna, okrywających wieże oblężnicze zwane helepolis, stosowane min podczas oblężeń: Salaminy i Rodos w 305 r. p.n.e. Kiedy wiedza o skuteczności mokrych okryć tych wież się upowszechniła, zaczęto je wykorzystywać także podczas tłumienia pożarów. Płótno najpierw trzeba było zwilżyć wodą, żeby prądy gorącego powietrza, jakie pojawiają się w pobliżu pożaru nie spowodowały jego opadnięcia na ziemię, następnie kładziono je na drewnianym poszyciu dachu i dodatkowo polewano wodą. Nasiąknięte wodą płótno opadało pod swoim ciężarem odcinając dopływ powietrza do drewnianych elementów dachu, tworząc zarazem niepalną warstwę materiału, który zapobiegał przenoszeniu się ognia, zapłonowi drewnianego gontu od żaru i iskier płomieni trawiących sąsiednie budynki czy nawet dachu który już zdążył się zając ogniem. Skuteczność tego środka zapobiegawczego zależała w dużej mierze od warunków panujących w miejscu pożaru, zwłaszcza od temperatury warunkującej tempo odparowania wody. Dlatego raz położone płachty trzeba było co jakiś czas polewać wodą. W dużym uproszczeniu można taki kawał płótna np. w formie kwadratu 2m x 1,5 m można przyrównać w dużym uproszczeniu do współczesnych warstw wykładzin i materiałów ogniotrwałych stosowanych w budownictwie.

 


Bibliografia:

  • Drzewiecki Jan, Zarys dziejów obrony przeciwpożarowej w Polsce, Katowice 1927.
  • Jaruga Adam Norbert, Walka z pożarami na ziemiach polskich od czasów najdawniejszych do XX w [w:] „Piotrkowskie Zeszyty Historyczne” nr 14, 2013.
  •  Dziwisz Stanisław, Lubelska Straż Pożarna 1873-1945, Lublin 2010.
  •  Ulicki Bogusław, Od sikawki ręcznej do sikawki parowej czyli jak kiedyś gaszono pożary, [w:] strona internetowa www.histmag.org, https://histmag.org/Od-sikawki-recznej-do-sikawki-parowej-czyli-jak-kiedys-gaszono-pozary-14413, [dostęp: lipiec 2017].
  • Helepolis [w:] https://pl.wikipedia.org/wiki/Helepolis [dostęp: lipiec 2017].

 

Tekst: opracowanie: Ł. Konopa, redakcja: M. Waciński  Licencja Creative Commons (Użycie niekomercyjne)

Słowa kluczowe