Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

13:00

13:00

ul. Złota:

Rafał ”Koza” Koziński myśli miastem. Opowiedział o tym, co dzieje się w Lublinie tu i teraz, jak miasto jest nasiąknięte historiami, które cały czas żyją lokalnie i globalnie, jak legendy oraz historie są teraźniejszością; są esencją tkanki miasta.
O 13 Rafał jest zazwyczaj na Złotej – w Domu Złotnika, w sercu miasta – działa!

13:20

13:20

Krakowskie Przedmieście:

Anna pracuje w Urzędzie Miasta. Między załatwianiem spraw postanowiła wesprzeć Agape i organizowany przez nich wyścig kaczek. Dzisiejszy dzień zaczął się dobrze, ale czeka ją jeszcze niestety pogrzeb. Mimo tego, cieszy się słońcem i nie zapomina o pomocy innym.

13:30

Krakowskie Przedmieście:

Solo z życia miasta.

13:38

13:38

Stare Miasto:

Niektórzy mieszkańcy łapią trochę słońca siedząc na Placu po Farze; wśród rozmówców słychać nie tylko język polski.
Więcej osób spotkać można w ogródkach restauracji. Pachnie tu głównie kawą. Pod parasolami panuje miły chłód. Wiatr wieje mocno od Bramy Grodzkiej w kierunku Bramy Krakowskiej.
Dużo osób spaceruje powolnym krokiem. Widać też grupy wycieczkowe i oprowadzających, którzy opowiadają historię miasta.

13:40

13:40

Ratusz:

Pani Wanda Nieścior wypełnia wniosek o kartę seniora (ma 69 lat). Już niedługo wykorzysta ją przy okazji wizyty w Ogrodzie Botanicznym.
Pani Wanda kocha przyrodę i uważa, że dzisiejsza pogoda sprzyja aktywnościom na świeżym powietrzu.

13:50

13:50

Ogródki działkowe przy alei Unii Lubelskiej:

Ula przed chwilą przyjechała rowerem na ogródek działkowy, którym zajmuje się wraz z grupą znajomych. Przed nią bardzo pracowite popołudnie, ale nie opuszcza jej dobry nastrój. Porządkowaniu zaniedbanego skrawka ziemi przyświeca szczytny cel. To tutaj grupa społeczników prowadzić będzie szereg działań ekologicznych i sąsiedzkich.

13:50

13:50

Galeria Labirynt:

Edukacja Galerii Labirynt w akcji!
Dzieci doświadczają prac wszystkimi zmysłami podczas zwiedzania wystawy „Zamknij oczy!”.
W międzyczasie czekamy na wieczorne performance prosto z Chin i Hongkongu.

13:53

13:53

Targ, ul. Ruska:

Gorąco! Nawet w cieniu wiatr nie chce hulać. Na targu przy ul. Ruskiej ruch średniej gęstości. Przy przejściu szpaler starszych pań, każda z reklamówką, wszystkie z krótkimi włosami w kolorze nawiązujących do jednej z najmniej udanych produkcji filmowych zeszłego roku. Zielone światło i wszyscy ruszają. Obok czyjaś walizka stuka kółkami po betonowej kostce.

Na targu królują kwiaty i warzywa, chociaż stary fajans też pięknie się prezentuje w słońcu. Ktoś rzucił gołębiom garść pszenicy, z drugiej strony targowiska dobiegają hity Modern Talking.

Na wysłużonych krzesełkach siedzą: w czerwono-czarnym podkoszulku i czarnej czapce pan Waldemar i pan Józef, w niebieskiej koszuli i szarej czapeczce, nieco wyblakniętej od słońca. Dla nich to finał wielomiesięcznych przygotowań. Sami sieją i dbają o rośliny, które później sprzedają. Praca zaczyna się już na jesienie, kiedy trzeba przygotować ziemię pod rozsady.

Pan Waldemar nie chce pokazywać twarzy, ale za to chętnie prezentuje dłonie. Sprzedawanie roślin to ciężka praca, od samego rana do późnego wieczora. Wraz ze swoim wspólnikiem kładą się spać około 23, bo trzeba przecież jeszcze podlać rośliny i przygotować sadzonki na następny dzień.

Pan Józef z uśmiechem przyznaje, że w tym roku najlepiej sprzedają się dyniowate, bo taka moda jest.
Nigdzie na targu nie ma już cukinii.

13:54

13:54

Hostel Królewska:

Współwłaściciele Marysia i Tomek mają właśnie spokojniejszy moment w pracy. Córeczka (najważniejszy pracownik!) niedawno zasnęła, a goście chwilowo nie szturmują obiektu.
W weekendy hostel jest niemalże cały zabukowany, dużą część stanowią turyści zagraniczni, zwłaszcza ze wschodu, jednak nie brakuje też Polaków.
Oprócz opieki nad hostelem właściciele otwierają dzisiaj plenerowy bar "Placyk" na Placu Rybnym. Marysia jeszcze rano kosiła tam trawę, żeby na południe wszystko było gotowe.

13:55

13:55

Salon Syrena:

Piotrek ma dzisiaj muzyczny dzień, bo odwiedzają go głównie muzycy. Sam zresztą od wielu lat jest muzykiem, a pracę jako fryzjer zaczął dosyć niedawno. W salonie będzie do 16, bo spieszy się na próbę przed wieczornym koncertem.

14:00

14:00

Biuro prasowe prezydenta miasta, ratusz:

Mimo rolet w oknach, do pokoju nr 29 przedostaje się sporo słońca. Do środka wpada także muzyka. Na deptaku gra słynny skrzypek. Pani Beata Krzyżanowska z Kancelarii Prezydenta Miasta właśnie odbiera telefon. Urzędnicy dyskutują o tym, jak ma wyglądać tablica z nazwą nowego mostu na Bystrzycy.

– W piątki pierwsza część dnia jest zazwyczaj bardzo pracowita. Druga dużo mniej. Dziennikarzom, którzy do nas przychodzą, zależy na szybkim uporaniu się ze swoimi zadaniami i rozpoczęciem weekendu.