Ulica Kowalska - Stefan Kiełsznia
Pierwsze mieszkanie, które ja pamiętam, było na Kowalskiej 6, róg Furmańskiej 2. Pamiętam, że na dole w domu mieszkał fryzjer jeden – Huberman i też miał w tym samym domu fryzjernię. Poza tym przeważnie były tam sklepy ze skórami, bo cała ulica Kowalska była znana z wyrobów skórnych. Nie tylko wyroby, ale właśnie skóry, które sprzedawano.W domu byli różni ludzie, była część dość zamożnych, ale na pierwszym piętrze czy na parterze mieszkali dość biedni. Pamiętam, [był] jakiś szewc i znany piekarz, który sprzedawał świetne bułeczki, Bajtel się nazywał.
Przywożono różne materiały do sklepów bławatnych. Kto zniósł te bale? Tragarz. I oni się kręcili, ci tragarze, raczej stali, bo ich wezwano, przeważnie na Cyrulniczej. Tam oni stali, bardzo ich stało dużo, koło 10–15. Furmanki tam stały, na tym podwórzu, na Kowalskiej 4. Cyrulnicza, która przeszła – ten targ wewnętrzny, mały – przeszedł do Kowalskiej, do ulicy Kowalskiej. Tam był ogromny, wielki teren, tam stały furmanki i tam stali tragarze. I stamtąd wezwano tragarzy do znoszenia ciężarów, masy. Ale to był zawód i przy tym była, można rzec – praca. Zarobek nikły, ale praca, co dzień trzeba było nosić.
Tu schodów nie było. A jak na ulicę Kowalską ludzie się stąd dostawali? Normalnie było zejście, po tych kocich łbach. Poza tym były jeszcze ulice: Wąska, Szeroka, Jateczna. Wąska to bardzo wąska ulica była. Do tego stopnia, że dwie furmanki niebyło w stanie przejechać. Była wąska z nazwy i wąska w rzeczywistości.