Jan Huzar
Jan Huzar – urodzony w 1929 roku w Dorohusku-Osadzie. Fotoreporter, pracownik „Sztandaru Ludu”, a także lubelskich oddziałów Centralnej Agencji Fotograficznej i Krajowej Agencji Wydawniczej. Fotografie Jana Huzara są wnikliwą dokumentacją Lublina lat 50.–80. XX wieku, do ulubionych tematów fotografa należał również krajobraz. Zdjęcia Huzara były publikowane nie tylko na łamach „Sztandaru Ludu” oraz w dodatku kulturalnym pisma, „Kulturze i Życiu”, ale także w „Kurierze Lubelskim” i „Kamenie”. Fotograf brał udział w kilku wystawach zbiorowych.
Początek pracy
A ja pracowałem trochę, tak można powiedzieć - “na lewo”, w laboratorium. Tego zakładu przy ulicy Zielonej już nie ma. Właścicielem był Kołłątaj. To był rok [19]56-[19]57. A to tak w ogóle, przypadkowo [tam trafiłem]. [...] Tak przypadkowo tam raz zaszedłem, film obrobić. No i ten zauważył, że mam takie zainteresowania, a on potrzebował kogoś do pracy. No i to tak wyszło samorzutnie. Ja zajmowałem się tą fotografią. I zwrócono się do właściciela zakładu fotograficznego, czy miałby jakiegoś fotografa, bo był potrzebny w redakcji. No i on mnie polecił [...] I zacząłem pracować. [...] Metoda była taka, że na przykład jechałem w teren, przyjeżdżałem wieczorem, wywoływałem filmy. Filmy przez noc wyschły. Rano przyjeżdżałem do redakcji, obrabiałem zdjęcia. No i tak w kółko.
Centralna Agencja Fotograficzna
Siedziba [“Sztandaru”] była na Alejach Racławickich 1; tam gdzie teraz jest uniwersytet. Wtedy był redaktorem naczelnym Marian Wawrzycki. Sekretarzem był Włodzimierz Smutek. No i z nimi przepracowałem wiele lat. Pracowałem do końca roku [19]68. W [19]69 od 1 stycznia byłem już pracownikiem Centralnej Agencji Fotograficznej. [...] chyba po trzech miesiącach – nie pamiętam dokładnie – przeszedł z “Kuriera” Trembecki, też do CAF-u, do Centralnej Agencji Fotograficznej. I myśmy obydwaj pracowali, zaopatrywaliśmy zdjęcia obu redakcji...
Krajobrazy
To co było potrzebne, to wszystko robiłem. Nie było takich tematów, których bym nie fotografował. A tematy ulubione to krajobraz był. I często w gazecie zamieszczane były i krajobrazy. Był taki dodatek niedzielny - “Kultura i życie” w “Sztandarze Ludu”. No i bardzo chętnie tam zamieszczali jedno duże zdjęcie.
"Chuligański wybryk" na moskiewskiej wystawie
To była Wielkanoc i w jednej miejscowości był “śmigus”. Trafiłem na taki “śmigus”. No a na wsi to się polewali wiadrem, oczywiście, nie jakąś tam butelką, czyczymś mniejszym. No i mówię do kierowcy, żeby stanął. Ja wyskoczyłem z aparatem. [...] To zdjęcie znalazło się w Moskwie na wystawie.
Fotoreportaż
Fotoreportaż tym się różni od artykułu, że daje [odbiorcy] pewne wizualne wyobrażenie [przedstawionej treści]. Do tematu wybiera się najlepsze i najbardziej wymowne zdjęcia. Kiedy do tekstu dochodzą trzy, cztery zdjęcia, to po przeczytaniu [pojawia się] pewien jego [ogląd]. Wydaje mi się, że fotoreportaż jest ciekawszy od samego artykułu bez zdjęć.