Ze świetności handlowej Lublina pozostały tylko tradycje. O ile w średniowieczu widzimy kupców lubelskich w Kaffie na drodze handlowej z potężną Wenecją, zatem w głównym ośrodku handlu europejskiego, to w wieku XVI horyzont ich zwężył się do granic Polski jagiellońskiej, a liczba kupców hurtowych (mercatorum) znacznie zmalała. Wypadki XVII i XVIII wieku ograniczyły pole działania kupiectwa lubelskiego do granic paru województw. Po rozbiorach kupcy lubelscy rzadko wychylali się poza granice swojego miasta, zszedłszy do roli detalisty.
Artykuły ze słowem kluczowym "kupiectwo"
Pierwsze kontakty handlowe między Polską i Litwą widoczne są już za czasów Giedymina i Łokietka, unia Polski i Litwy w Krewie w 1385 roku ożywiła jedynie te kontakty. Lublin pełnił tutaj bardzo znaczącą funkcję. Jeszcze na kilka lat przed rozmowami w Krewie kupcy lubelscy przebywali w Wilnie, uzyskując w 1383 roku od Władysława Jagiełły daleko idący przywilej na wolny handel na obszarze Wielkiego Księstwa. Istnieje teza, że dali oni początek politycznym rozmowom, za czym przemawiają ich kontakty z wysokimi urzędnikami dworu wileńskiego. Ponadto jednym z lubelskich rajców był reprezentant litewskiego kupiectwa – Maciej Trok.
Lublin, pomimo ogromnego wzrostu gospodarczego w XV wieku, nie osiągnął równowagi pomiędzy dwiema gałęziami gospodarki: handlem i rzemiosłem, co w konsekwencji doprowadziło do wewnętrznych trudności. Najbogatsi kupcy, rzemieślnicy, właściciele browarów, młynów, współdziałali w najważniejszych dla swoich interesów sprawach. Opanowując Radę Miejską, zabezpieczali swoją pozycję drogą uchwał. Po drugiej stronie stali biedniejsi kupcy, kramarze, ubodzy rzemieślnicy, a także mieszkańcy przedmieść walczący o prawa miejskie.
Lublin górował nad innymi miastami polskimi [...] nadzwyczaj dogodnym położeniem handlowym. Leżał on na pograniczu trzech sfer gospodarczych, którym do rozwoju ekonomicznego potrzebna była ciągła wymiana. Litwa ze swymi borami dostarczała od dawien dawna futer i wosku..., kraje ruskie miały na zbyt woły i czerwiec, nie mówiąc już o innych płodach jak drzewo, popiół, dziegieć i smoła. Zachód natomiast dawał to wszystko, na czym krajom litewskim i ruskim zbywało.
Słynne lubelskie jarmarki były jedyną w swoim rodzaju imprezą międzynarodową. Możemy powiedzieć, że handel Lublina w XVI wieku to właśnie jego jarmarki. Największy jarmark lubelski na Zielone Święta został ustanowiony przywilejem Jagiełły z 1392 roku. Początkowo odbywał się tylko jeden, ale w 1448 roku król Kazimierz Jagiellończyk, w podzięce miastu za pomoc w walce z możnowładczą opozycją, powiększył ich liczbę do trzech. Ostatecznie jarmarki odbywały się cztery razy w roku: dwa szesnastodniowe i dwa ośmiodniowe; na każdą porę roku przypadał jeden. Rozpoczynały się w dniach: 2 lutego (na Gromniczną), Zielonych Świąt, 15 sierpnia (na Wniebowzięcie NMP) i 28 października (na Szymona Judy). Przy końcu XVI i w ciągu XVII wieku odbywały się już tylko trzy jarmarki (jeden zlikwidowano, gdyż kolidował z jarmarkiem w Jarosławiu).
Lublin XVI-wieczny to jedno z największych i najbardziej znaczących miast ówczesnej Polski. Stolica wojewódzka lubelskiego ciesząca się licznymi przywilejami (do których należały m.in. cztery jarmarki w roku), szybko stała się prężnie działającym ośrodkiem handlowym i rzemieślniczym. Niewątpliwie wpływ na to miało także dogodne położenie: na pograniczu Korony i Litwy oraz przy szlaku handlowym, którym wieziono zboże z Podola i Wołynia przez Lublin do Kazimierza, i dalej Wisłą do Gdańska. Miasto powoli bogaciło się, a z nim jego mieszkańcy. Wraz ze wzrostem zamożności wzrastało zainteresowanie nauką i sztuką, które dzięki temu miały korzystne warunki rozwoju. Nic więc dziwnego, że to właśnie Lublin wybrano na siedzibę sejmu unijnego w 1569 roku, a nawet proponowano uczynić go stolicą Rzeczypospolitej. Na obraz miasta składa się jednak nie tylko handel i kultura, lecz również ustrój samorządowy, mieszkańcy, miejsca, budynki. Oto próba nakreślenia wizerunku Lublina, jaki istniał w przededniu Unii Lubelskiej.
Miejscem, na którym przez długie lata odbywał się w Lublinie handel, był Rynek Starego Miasta. Dookoła ratusza (przypomnijmy – chodzi o obecny Trybunał Koronny), wzdłuż chodników i pod kamienicami, ustawione były kramy, budy i jatki, w których wykładano na widok publiczny najprzeróżniejsze towary. Z czasem, szczególnie w okresie słynnych na całą Europę jarmarków lubelskich, przestrzeń rynku nie wystarczała i handel zaczął przenosić się do przylegających ulic, do Bramy Krakowskiej i na jej przedpole.