Jeżeli chcemy przejść przez Lublin trasą Wędrowca, musimy uwzględnić na naszym szlaku również miejsca niewymienione w tekście Poematu.
Artykuły ze słowem kluczowym "Józef Czechowicz"
Okres II wojny światowej stanowi najtragiczniejszy rozdział w dziejach Lublina. W ciągu zaledwie kilku lat miasto bezpowrotnie zatraciło swój dwukulturowy charakter, a wraz z nim dotychczasową tożsamość. Plan hitlerowców zakładający biologiczne wyniszczenie jego żydowskich mieszkańców, został krok po kroku precyzyjnie wykonany. Na początku odebrano im prawa, następnie mienie i godność, a w końcu życie. Z ich domów, ulic i dzielnic nie pozostał kamień na kamieniu. Chrześcijańska ludność Lublina, choć uniknęła losu swych żydowskich sąsiadów, była poddana ciężkim prześladowaniom. Znaczna część osób należących do elity intelektualnej Lublina straciła życie lub musiała opuścić miasto. Wielu trafiło do ciężkiego więzienia na zamku, do gestapowskiej katowni Pod Zegarem lub do utworzonego pod Lublinem obozu koncentracyjnego na Majdanku. Dziesiątki historycznych budowli i kamienic uległy poważnemu zniszczeniu, bądź zupełnie przestały istnieć. Zapoczątkowane w latach 20. i 30. projekty rozbudowy i modernizacji Lublina – gwałtownie przerwane – w większości nie zostały kontynuowane i wprowadzone w życie. Miasto stało się jednym z kluczowych punktów realizacji zbrodniczych planów okupanta, a równocześnie miejscem o dużym natężeniu walki podziemnej w różnych formach.
Wejdźmy do kaplicy – miejsca, które poeta opisywał kilkakrotnie, a w Poemacie poświęcił mu osobny wiersz.
Przechodząc przez Bramę Grodzką, wchodzimy do dzielnicy Podzamcze zwanej kiedyś miastem żydowskim.
Schodząc w dół ulicy Grodzkiej, przechodzimy przez Bramę Grodzką na żydowskie Podzamcze.
Idziemy teraz ulicą Szeroką w kierunku wzgórza czwartkowego, aż do miejsca, w którym można skręcić z Szerokiej w ulicę Jateczną. Pod koniec Poematu trasa Wędrowca jest zarysowana bardzo zdawkowo, ale z fragmentów początkowych wiemy, że księżyc miał go poprowadzić przez Kalinowszczyznę i Czwartek. Tak więc Wędrowiec musi skręcić z ulicy Szerokiej w stronę Kalinowszczyzny, a potem wrócić na nią, tak aby wyjść z miasta przez wzgórze Czwartek.
Wciąż rozglądamy się po Rynku. Miejsce to musi być Wędrowcy bardzo znane, bo narracja Poematu przyjmuje w tym miejscu charakter stricte topograficzny. Wędrowiec rozpoznaje jedną po drugiej kilka kamienic.
Wędrowiec wchodzi w ulicę Złotą, a my razem z nim.
Cytowany wyżej fragment Poematu pochodzi z wiersza Muzyka ulicy Złotej. W utworze tym poeta użył starej nazwy ulicy Złotej: Dominikańska. Stoi przy niej Dom Złotnika, a dochodzi ona do bazyliki dominikanów. Aby dojść na dzisiejszą ulicę Dominikańską, należy przy kościele skręcić ze Złotej w prawo.