Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ulica Podzamcze w Lublinie (nie istnieje) – historia ulicy

Nie jest to bynajmniej ulica, którą dzisiejsi mieszkańcy miasta nazywają Podzamczem, a ciągnąca się od trasy W–Z w stronę ulicy Unickiej. Dzisiejsza ulica Podzamcze przed II wojną światową nazywała się Franciszkańska. Natomiast dawna ulica Podzamcze znajdowała się u podnóża południowego stoku wzgórza zamkowego i dzisiaj jedynym po niej śladem jest ścieżka, którą można spacerować, obserwując Stare Miasto, a bezpośrednio przed sobą mając błonia, na których odbyły się turnieje i pokazy rycerskie. Prawdopodobnie mało kto, oglądając wówczas te pokazy, mógł sobie wyobrazić, że jeszcze nie tak dawno temu teren ten był gęsto zabudowany i znajdowały się tutaj aż dwie ulice – Podzamcze i Krawiecka.

Ulica Podzamcze w Lublinie
Ulica Podzamcze w Lublinie (Autor: Magierski, Stanisław Jacek (1904-1957))

Spis treści

[RozwińZwiń]

Ulica Podzamcze – dzieje i legendyBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Już na początku XIX wieku mieszkańcy Lublina traktowali ulicę Podzamcze jako integralną część żydowskiego miasta, chociaż historycy uważają, że przez dość długi czas teren ten nie wchodził w skład tradycyjnej dzielnicy żydowskiej. Jednakże Żydzi mieszkali tu z pewnością od dawna, albowiem już pod koniec XVI wieku, a najpewniej w pierwszych latach XVII wieku wybudowano na tejże ulicy synagogę, której fundatorem był Saul Wahl, bogaty dzierżawca ceł i bankier królów Stefana Batorego i Zygmunta III Wazy, jeden z najwybitniejszych przywódców politycznych litewskich Żydów, których reprezentował przed polskimi władcami. Sam pochodził zresztą z Brześcia Litewskiego. Co łączyło go z Lublinem, tego z pewnością już dzisiaj się nie dowiemy.

Prawdopodobnie ze względu na funkcjonowanie tutaj żydowskiego Sejmu Czterech Ziem, głównej reprezentacji Żydów Rzeczypospolitej bywał dość często w naszym mieście i zgodnie z hipotezą żydowskiego historyka Majera Bałabana, by zaświadczyć o swoim niepomiernym bogactwie oraz pozycji ufundował dla siebie synagogę, która przetrwała tutaj do 1942 r. W każdym razie, jeszcze w XIX wieku w Lublinie mieszkała żydowska rodzina Wahlów, którą wielu uznawało za potomków Saula. To właśnie z jego osobą związana jest legenda o jednodniowym królu Polski, popularna wśród lubelskich Żydów. Saul, którego właściwe nazwisko brzmiało Kacenellenbogen, w legendzie tej miał zostać wybrany przez szlachtę polską na okres przejściowy, dokładnie na jeden dzień królem Polski. Szlachta i magnateria miała bowiem pozostawać w rozterce, kto ma być królem, a czas naglił. Po jednym dniu zwaśnione o wybór monarchy strony doszły do porozumienia i Saul musiał ustąpić z tronu. Wtedy to miał otrzymać właśnie przydomek Wahl, co po niemiecku oznacza wybór. Zdążył jednak, zgodnie z legendą, wydać w ciągu jednego dnia wiele przywilejów dla polskich Żydów. Tyle legenda, w rzeczywistości jednak Synagoga Saula Wahla przez wiele lat pozostawała pod opieką członków rodziny Wahl, a następnie stała się cechową synagogą kuśnierzy wędrownych, zwanych również gońcami i zyskała sobie również miano Synagogi Gońców. Jeżeli chodzi o wygląd tej synagogi, to był to dość wysoki, murowany budynek, górujący nad pozostałymi domami, znajdującymi się na tej ulicy. Na jego piętrze znajdowała się sala modlitw przeznaczona dla mężczyzn, a nad nią sala dla kobiet, obydwie o skromnym wystroju, ale z wielką tradycją. Cały wystrój tej synagogi był drewniany.

Z ulicą tą wiąże się jeszcze jedna interesująca historia, która miała miejsce w latach 40. i 50. XIX wieku Oto w 1854 r. ogłoszony został testament Berka Cwajga, „szewca, do prostego gminu należącego”, który we własnym mieszkaniu, od co najmniej 1847 r. prowadził prywatny dom modlitwy dla najuboższych mieszkańców ulicy Podzamcze. Modlitewnię ową próbowała jeszcze przed jego śmiercią zamknąć policja, albowiem nie dość, że nie był to legalny dom modlitwy, to dodatkowo mieścił się w fatalnych warunkach higienicznych. Całe mieszkanie Cwajga składało się z ciasnej izdebki, dwóch alkierzyków, zajmowanych przez kilka rodzin oraz galerii, na której mieszkał szewc z rodziną i gdzie pomieszczony został ów dom modlitwy. Dom ten prawdopodobnie został zlikwidowany, przynajmniej oficjalnie, ponieważ nielegalnie modlitewnia ta działała dalej. Jednakże w kilka lat później Berek Cwajg zaskoczył władze znacznym testamentem, na mocy którego przekazywał żydowskiej gminie w Lublinie wszystkie dochody ze swojego domu na utrzymanie ubogich dzieci żydowskich. Żona zaś otrzymała aż 900 rubli za zrzeczenie się praw do tejże nieruchomości. Dając świadectwo swojej pobożności dla własnego domu modlitwy, który przejął jego syn, Szmul Cwajg, ufundował Torę. Dzięki funduszowi Berka Cwajga, ubogiego szewca żydowskiego z Lublina, w 1862 r. gmina żydowska powołała Ochronkę, czyli przytułek dla najuboższych dzieci żydowskich, starców i kalek, który początkowo mieścił się właśnie w domu Cwajga przy ul. Podzamcze, a następnie, po kilku miesiącach przeniesiono go do domu przy ul. Grodzkiej, gdzie funkcjonował do marca 1942 r., kiedy to hitlerowcy rozstrzelali na Tatarach dzieci i wychowawców z tego domu. Dzisiaj na miejscu Ochronki mieści się MDK, a o jej istnieniu zaświadcza stosowna tablica pamiątkowa.

Zastanawiające jest jedynie, skąd też żydowski szewc, którego traktowano jako prostaka i prawdopodobnie jako ubogiego człowieka, zdobył na tyle znaczne fundusze, by ufundować jedną z liczących się w Lublinie instytucji oświatowych. Być może oprócz reperowania i produkcji butów, głównymi jego dochodami były pieniądze z ofiar na utrzymanie własnej modlitewni. Pozostanie to już na zawsze tajemnicą, której nie wyświetlą nam żadne dokumenty.

[Robert Kuwałek, Ulica Podzamcze, www. jews-lublin.net]

Miejsca żydowskie na ulicy PodzamczeBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

  • Podzamcze 12 – synagoga Saula Wahla (nr 3);
  • Zamkowa 7/ Podzamcze 2 – dom modlitwy Jakuba Fiszmana (nr 12);
  • Dom Berka Cwajga, szewca który prowadził dom dla najuboższych.