Obrzędy jesienne
Św. Reginy (7 września) - na Podlasiu w tym dniu każdy gospodarz powinien zasiać choćby kilka garści zboża. Przed rozpoczęciem jesiennych zasiewów trzeba było zaprosić na ucztę zwaną zasiewki krewnych i sąsiadów i po niej rozpocząć siew. W niektórych wsiach (Bagnosze) uczta odbywała się na obrzeżu pola i brała w niej udział najbliższa rodzina. Po spożyciu pokarmu w milczeniu, gospodarz znakiem krzyża błogosławił zagon, kropił święconą wodą i wypowiadał słowa:
„Błogosław nam święty Boże!
I daj urodzaj na zboże".
Matki Boskiej Siewnej (8 września), dzień Narodzenia Najświętszej Mani Panny -zwyczajowy termin rozpoczęcia zasiewów, wierzono bowiem, że Matka Boża jest patronką siewu jesiennego. Należało w tym dniu zasiać chociażby niewielki skrawek pola, aby w ten sposób zapewnić sobie jej błogosławieństwo. Jest to też termin odlotu ptaków do cieplejszych krajów i prognozowania pogody.
Św. Mateusza (21 września) - tego dnia należało zakończyć siew ozimin, z czym wiązał się stary obrzęd dosiewek. Po zabronowaniu na obsiane pola rozrzucano słomę ze zboża takiego, jakie zasiano, aby równie dorodne urosło. Po powrocie do domu spożywano odświętny obiad. Pszczelarze w dniu tym powinni sprawdzić ostatecznie ule przed zimą.
Dokopiny - dawniej, np. w okolicach Spiczyna i Zawieprzyc, świętowano zakończenie kopania ziemniaków. Wykonywano wianek z kwiatów i maciny kartofli, przygotowywano jedzenie, a na zakończenie mężczyźni tańczyli ubrani w czarne sukmany.
Św. Pokrowy (1 października) - dawniej u ludności prawosławnej święto Bogarodzicy Opiekunki. W tym dniu gospodarze rozwiązywali umowy o pracę z pastuchami i parobkami.
Wszystkich Świętych (1 listopada) - radosny dzień, co wyraża biały kolor stroju liturgicznego, poświecony wspominaniu Świętych Pańskich. Współcześnie tego dnia utrwalił się zwyczaj odwiedzania cmentarzy, palenia świateł na grobach i składania kwiatów. Po południu na cmentarzach odprawiane są nabożeństwa za zmarłych.
Zaduszki (2 listopada) - w kulturze prasłowiańskiej dzień poświęcony wszystkim zmarłym. Wierzono, że wtedy dusze przychodzą na ziemię i dlatego obowiązywały niektóre zakazy i nakazy, np. nie należało wylewać wody wieczorem, aby ich nie oblać. Otwierano na noc kościoły, aby dusze mogły tam wejść i odpocząć. Domownicy kładli się wcześniej spać, żeby nie przeszkadzać duszom przybyłym z zaświatów. Odprawiano w tym dniu nabożeństwa żałobne i modły za zmarłych. Jeszcze w XIX w. podlascy Rusini przynosili do kościoła gorące potrawy. Część z nich rozdawano żebrakom pod kościołem, a resztę składano na grobach celem zapewnienia duszom wiecznego odpoczynku. Dawniej w dniu tym przygotowywano na śniadanie siedem lub dziewięć potraw (kutię, kapustę, otadhi, mięso, jajecznicę, kisiel, pierogi), które w czasie spożywania ofiarowywano duszom zmarłych. Z każdej potrawy odkładano po jednej łyżce dla głodnych dusz. Obiad składał się z dziewięciu potraw (kutii, kapusty, mięsa, krupniku na mięsie ze świni, krupniku na baraninie, krupniku z kaszy, krupniku z pierogiem, jajecznicy z sadłem, suchego sera). W 1779 r. archidiakon lubelski Olechowski zakazał urządzania uczt zaduszkowych. W okolicach Hrubieszowa zaduszkowe pieczywo nazywano knyszami.
Pominki (obiady) - w umówionym dniu po nabożeństwie gospodarz zapraszał na obiad krewnych i sąsiadów, a bogatsi prosili również księdza, aby poświęcił zagrodę. Każdy z zaproszonych przynosił ze sobą kawałek chleba, który kładł na stole, klękał i odmawiał pacierz i dopiero witał się z domownikami. Po zebraniu chleba święcono chałupę i zabudowania, odmawiano modlitwę za zmarłych i dopiero zasiadano do stołu. Współcześnie w kościołach praktykowany jest zwyczaj wypominków - są to modlitwy za zmarłych zamówione wcześniej na specjalnych kartkach.
Św. Marcina (11 listopada) - tego dnia należało zakończyć wszelkie prace polowe. W okolicach Międzyrzeca praktykowany był też zazwyczaj składania daniny dla dworu i dla księdza, co określano jako meszne.